Jako społeczeństwo nie jesteśmy po prostu do tego typu relacji przygotowani, bowiem rzeczywistość medialna wszystko spłyca. W mediach społecznościowych widziałem kilka negatywnych komentarzy o tej inicjatywie, które odnoszę wrażenie, że wychodziły z ogólnopojętej nienawiści do Kościoła. Z drugiej strony mamy sprowadzoną do rangi największego problemu bydgoskiego Kościoła, sprawę parkowania pod Katedrą, której próbuje się na siłę narzucić jakiś ideologiczny wątek, walki z Kościołem.
W takiej atmosferze niestety nie ma miejsca, na głębsze treści. Co bowiem taki marsz modlitewny mógł w nieść do naszej lokalnej rzeczywistości? Rozważania na temat wiary czy życia, w szczególności, że mamy już okres adwentu. Tego zabrakło chociażby w relacjach medialnych.