Mamy zatem do czynienia z następującą sytuacją - komisje są za odrzuceniem projektu i wszystko wskazuje na to, że większość parlamentarna opowie się za takim rozstrzygnięciem. Przez kolejne miesiące Sejm tematem się jednak nie zajmuje, przez co można mówić, że jakaś cząstka nadziei dla projektu jest. Można mieć wątpliwość, czy takie zwodzenie jest uczciwe wobec mieszkańców.
Inicjatywa obywatelska poparta przez ponad 160 tys. mieszkańców trafiła do Semu w styczniu 2016 roku, czyli 3,5 roku temu.. Pierwsze czytanie odbyło się w kwietniu, wówczas zapadła decyzja o skierowaniu go do dwóch komisji w celu dalszych prac. Obie komisje sprawą nie zajmowały się przez ponad 2,5 roku, dopiero nastąpiło to w listopadzie 2018 roku. Wówczas na dość krótkim posiedzeniu postanowiono zawnioskować do Sejmu RP o jego ostateczne odrzucenie.
Wszystko wskazuje jednak na to, że do końca tej kadencji temat nie trafi na posiedzenie plenarne, bowiem budzi on zbyt duże emocje w Bydgoszczy, a takich spraw w okresie wyborczym politycy starają się unikać.