Jako przedstawiciele Ruchu Samorządowego „Nowy Inowrocław” - posiadającego swoją reprezentację w Radzie Miejskiej Inowrocławia, w pełni popieramy wprowadzenie ograniczenia kadencji w samorządach – czytamy w liście - W Polsce możemy znaleźć wiele przykładów patologii, które wynikają z braku rotacji w sprawowaniu władzy. Szczególnie widać to w mniejszych miastach i gminach gdzie wójt, burmistrz, czy prezydent jest największym pracodawcą. W Inowrocławiu, w Urzędzie Miasta i jednostkach podległych pracuje 2,8 tys. osób. Z rodzinami pracownicy ci mogą stanowić około 9 tys. osób, a żeby zostać prezydentem potrzebnych jest u nas 11 tys. głosów. Bardzo często w czasie kampanii wyborczej, włodarze straszą swoich pracowników konkurentem, wywierając w ten sposób wpływ na wynik wyborczy. Nagminnie dochodzi do wykorzystywania pieniędzy z budżetu do promowania prezydenta, burmistrza, czy wójta. Służą do tego miedzy innymi gazety, portale, radia i telewizje, których wydawcą są samorządy. W dobie tylu wolnych mediów, które mamy w Polsce są to wydatki nieuzasadnione. Powinno być to również ograniczone. W Inowrocławiu doszło nawet do tego, że za pieniądze podatników Urząd Miasta wykupił pół strony w gazecie i opublikował anonimowy paszkwil na radnego opozycji. W bezczelny sposób podszyto się pod niezależnego dziennikarza, nie podpisując nigdzie tekstu, że pochodzi od prezydenta, lub z Urzędu Miasta. Wygrać z urzędującym włodarzem jest bardzo ciężko, ponieważ dysponuje on milionami z budżetu samorządu, a konkurent własnymi ograniczonymi środkami finansowymi. Do tego po kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu latach sprawowania tej samej funkcji, dużo osób popada w rutynę, która jest zaprzeczeniem kreatywności.

 

Składając niniejszą petycję oczekujemy, że przedstawiciele Rady Miasta jako organu stanowiącego Miasta Bydgoszczy będą podejmować w interesie publicznym konsekwentne działania, aby Bydgoszcz nie została objęta jakimkolwiek mechanizmem relokacji uchodźców. Oczekujemy kategorycznego sprzeciwu wobec inicjatyw, które mogłyby doprowadzić do przyjęcia uchodźców przez Miasto Bydgoszcz – napisano w petycji kierowanej do Rady Miasta Bydgoszczy.

 

Przewodnicząca komisji, a zarazem szefowa klubu radnych PO Monika Matowska uznała, że najpierw Rada Miasta Bydgoszczy powinna przyjąć rozstrzygnięcie petycji stowarzyszenia Ster na Demokrację (nastąpić ma to w środę), czyli wystosować do rządu apel o umożliwienie przez Bydgoszcz przyjęcia uchodźców z Syrii, a następnie dopiero komisja zajmie się petycją przeciwników.

 

Taki sposób procedowania nie podobał radnym Prawa i Sprawiedliwości, których zdaniem obie petycje dotyczą podobnej tematyki, stąd też nie ma przeszkód, aby je omawiać jednocześnie. Do dyskusji jednak nie doszło, bowiem Matowska postanowiła ,,siłowo” poddać wniosek o przesunięcie rozpatrywania petycji przeciwników przyjmowania uchodźców o miesiąc, co przeforsowano głosami koalicji PO – SLD Lewica Razem.

 

- W mojej opinii radnej Matowskiej zależy, aby w środę pokazać, że cała Bydgoszcz popiera przyjmowanie uchodźców, dlatego uniknęła dzisiaj dyskusji na petycją przeciwników – komentuje sprawę radna Grażyna Szabelska, która w trakcie posiedzenia ubolewała również, że nie zaproszono na komisję wnioskodawców petycji.

 

W poniedziałek niezależnie od Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, petycją przeciwników przyjmowania uchodźców zajmie się Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.

 

W roku 2016 z budżetu miasta wpływy były o 71 mln wyższe od wydatków. Zdaniem skarbnika Piotra Tomaszewskiego wskazuje to, że finanse miasta znajdują się na bezpiecznym poziomie, dzięki czemu Bydgoszcz może zakładać sobie nowe zadania inwestycyjne.

 

Prezydent Rafał Bruski wraz ze swoimi współpracownikami opracował propozycję nowych inwestycji, które będą musiały zostać jeszcze zatwierdzone przez radnych. Dokładniej je omówił zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz.

 

Zakłada się przekazanie kwoty 10 mln zł na budowę hali sportowej przy Zespole Szkół Elektronicznych (przed miesiącem prezydent złożył ustną obietnicę realizacji inwestycji społeczności szkolnej); 22 mln zł na dalszą rewitalizację bulwarów i nabrzeża Brdy; 13,5 mln zł budowę hali sportowej z funkcją rehabilitacyjną wraz termomodernizacją Zespołu Szkół nr 14 przy ulicy Kcyńskiej; 2 mln zł więcej wydatkowanych będzie na remonty ulic; 5,7 mln na remont wiaduktu przy ulicy Mińskiej, który znajduje się w złym stanie technicznym; 3 mln zł na remont ulicy Cieszkowskiego; 10 mln zł na powstanie w Myślęcinku ,,Biegunarium”.

 

- Chcielibyśmy zlecić wykonanie ,,biegunarium”. Ostatnia inwestycja w akwarium i terrarium cieszy się dużym zainteresowaniem bydgoszczan. Jesteśmy przekonani, że również ta inwestycja przełoży zwiększenie jego atrakcyjności – wyjaśnia zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz.

 

Miasto wspomóc chce również kwotą 2 mln zł obiekty Gwiazdy Bydgoszcz w celu budowy sztucznego, pełnowymiarowego boiska. Dodatkowe 3 mln zł wzmocnić ma realizację programu utwardzania dróg gruntowych. Za kwotę 3 mln zł ratusz chce zrewitalizować Plac Kościeleckich oraz zwiększyć o 1,5 mln zł budżet na rozwój Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego (pozwolić ma to przy planowanej rozbudowie utworzyć dodatkowe 4 stacje – wcześniej padła deklaracja utworzenia 12 stacji w Fordonie, więc po zmianach możemy mówić, iż powstanie przynajmniej 16 nowych stacji w kolejnym sezonie).

 

 

Projekt Nowoczesnej zakłada dofinansowanie do każdej próby zapłodnienia na poziomie 5 tys. zł. Wnioskodawcy chcą w ten sposób pomóc do 2019 roku około 240 parom, co kosztować ma podatników około 1,2 mln zł.  W nazwie projekt zakłada utworzenie w Bydgoszczy programu leczenie niepłodności metodą in vitro.

 

Równocześnie zbierane są podpisy pod petycją, będącą wyrazem sprzeciwu wobec finansowania przez podatników in vitro - W praktyce zapłodnienia w probówce, nie wszystkie embriony zostają przeniesione do łona matki; niektóre zostają zniszczone, inne się zamraża lub prowadzi na nich eksperymenty, co dowodzi, że zapoczątkowane „na szkle” życie ludzkie traktowane jest przez medyków przedmiotowo – czytamy w petycji, którą do tej pory w internecie poparło 755 osób (zapoznać z nią można się pod linkiem), ale zbiórka prowadzona jest na szerszą skalę, m.in. w parafiach, stąd też trudno na chwilę obecną oszacować liczbę przeciwników.

 

Radny twierdzi, że nie jest to metoda lecznica

Do gorącej dyskusji na temat in vitro doszło dzisiaj na posiedzeniu połączonych komisji – Polityki Zdrowotnej oraz Rodziny i Polityki Społecznej, w której udział wzięli inicjatorzy uchwały, w tym prof. Wiesław Szymański.

 

- Mam takie pytanie, czy po tym zabiegu kobieta jest już wyleczona z niepłodności? - dopytywał radny Andrzej Młynski z PiS-u, wnioskodawców.

 

- Oczywiście, że tak, skoro niepodległość zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jest uznana za chorobę – wyjaśniał radnemu prof. Wiesław Szymański.

 

- Czyli ta metoda nie uleczy niepłodności, bo kobiety nie będą mogły nadal rodzić dzieci, dlatego nie możemy mówić o leczeniu niepłodności – nie dawał za wygraną radny Młynski, którego zdaniem metoda in vitro sprowadza kobietę do roli żywego inkubatora.

 

- Leczenie niepłodności to doprowadzenie do potomstwa – stał przy swoim prof. Szymański.

 

- Dyskusja w tej sprawie zmierzać będzie w oparciu o podział ideologiczny – podważał sens powyższej wymiany zdań, radny Jakub Mikołajczak z PO – Decyzja będzie polityczna i tak. Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej ten projekt popierają.

 

W głosowaniu obie komisje zarekomendowały pozytywnie projektu uchwały umożliwiającego dofinansowywanie procedury in vitro z budżetu miasta. Ostateczna decyzja należeć będzie jednak w środę do Rady Miasta Bydgoszczy.

 

 

Więcej o wygaśnięciu mandatu Lidii Stolarskiej pisaliśmy - Lidia Stolarska już wkrótce przestanie być radną

 

Komisarz Wyborczy ogłaszając wybory na dzień 11 czerwca, również ustalił kalendarz czynności wyborczych. Do 3 kwietnia w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Bydgoszczy należy zarejestrować komitety wyborcze. Kandydaci na radnych powinni zostać zgłoszeni natomiast do 2 maja. Kampania wyborcza potrwa do 9 czerwca.

 

Mogą być jeszcze jedne wybory uzupełniające

Podobnych naruszeń prawa jak radna Stolarska mógł dopuścić się również radny Jarosław Kopeć. Orzeczenie w jego sprawie NSA ma wydać w kwietniu. Jeżeli również zostanie podtrzymana decyzja wojewody o wygaszeniu mandatu, to Komisarz Wyborczy będzie musiał rozpisać wybory również w sprawie obsady mandatu w jego okręgu. Wybory odbyły by się jednak najprawdopodobniej jesienią, aby uniknąć okresu wakacyjnego.

 

Prezydent Ryszard Brejza chce poprzez prywatyzacje pozyskać dodatkowe fundusze na realizacje miejskich inwestycji - Jeśli sanatorium zostanie sprzedane, do budżetu miasta wpłynie bardzo duża kwota, która zostanie przeznaczona na kolejne inwestycje.

 

Krytycznie wobec tego zamiaru wypowiada się inowrocławska opozycja.

 

W ogłoszonym już przetargu nieograniczonym cena wywoławcza wynosi 6,5 mln zł. Jest ona wyższa od poprzedniego przetargu. Podmioty, które w ciągu półtora miesiąca będą zainteresowane nabyciem sanatorium, zostaną zaproszone do dalszych rozmów. Może się zdarzyć, że ,,Modrzew” przejmą pracownicy, którzy mogą złożyć ofertę w przetargu jako związki zawodowe. Obecnie to związkowcy zajmują się zarządzaniem sanatorium.

 

Rozpoczną się one tradycyjnie od spotkania w Ogrodzie Botanicznym UKW przy ulicy Chodkiewicza 30, gdzie rosną dwa dęby symbolizujące braterstwo Polski i Węgier (godzina 17:00). Następnie od godziny 17:30 gospodarzem dalszej części obchodów będzie Biblioteka UKW przy ulicy Szymanowskiego 3. W programie przewidziano koncert okolicznościowy oraz wykład dr Pawła Stachowiaka z poznańskiego UAM pod tytułem - ,,Węgierska Wiosna Ludów”.

 

Organizatorem wydarzenie jest Bydgoskie Towarzystwo Przyjaciół Węgier im. Eryka Bazylczuka oraz Biblioteka Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.