Można powiedzieć, że tylko szkoda tego, iż tych emocji nie mogli doświadczyć na żywo kibice, ale z uwagi na sytuację epidemiologiczną rozgrywki odbywają się bez udziału publiczności.

Lepiej optycznie rozpoczął Sportis, który przeważał na boisku, próbując zamykać gości w obrębie swojego pola bramkowego. Gospodarze popełnili jednak w 15 minucie fatalny błąd, gdy w polu karnym faulował Boris Kipeya – sędzia podyktował w rezultacie rzut karny, który wykorzystał Łukasz Witucki. Bramka zdobyta z karnego ustawiła pozostałą część meczu, Sportis nadal przeważał, ale zawodnikom tego klubu brakowało skuteczności, aby przebić się na sytuację pozwalającą wyrównać.

W drugiej połowie goście już nie pozwalali w takim stopniu Sportisowi kontrolować gry, to jednak gospodarze wciąż starali się wyrównać. Czym było bliżej końca spotkania tym Sportis bardziej grał ofensywnie, czym jednak odsłaniał swoją bramkę przed gośćmi. W drugiej części drugiej połowy Paweł Behlke uderzył piłkę wprost w światło bramki Sportisu, ale w wyniku nieporozumienia odbiła się ona od głowy jego kolegi z drużyny i ostatecznie druga bramka dla Włocłavi nie padła. W międzyczasie Sportis kilka razy próbował wyrównać, ale skutecznie neutralizował te ataki bramkach gości wraz z obrońcami. W 82 minucie na 0:2 podwyższył Łukasz Witucki, tym razem po dużych błędach defensywy Sportisu. Włocłavia ostatecznie zatem triumfowała w tym meczu, choć nie było to łatwe zwycięstwo.

Sportis Łochowo – Włocłavia Włocławek 0:2 (0:1)

16 (k) i 82 minuta – Łukasz Witucki

Dzisiaj Zawisza Bydgoszcz podejmie Wdę Świecie, czwarty z zespołów pretendujących do awansu Lider Włocławek planowo w tej kolejce gra z BKS Bydgoszcz, ale ten mecz odbędzie się w innym terminie z uwagi na zagrożenie epidemiczne.

Za tydzień Sportis podejmie Zawiszę, co będzie kolejnym meczem na szczycie w tym sezonie. Za dwa tygodnie zaś Włocłavia podejmie u siebie Zawiszę.