Stali nasi czytelnicy zapewne wiedzą, że konieczna jest zmiana w granicach okręgów wyborczych. Kilka tygodni temu Komisarz Wyborczy stwierdził, że liczba mieszkańców województwa spadła poniżej 2 mln (komisarz liczy mieszkańców w oparciu o inną metodykę niż GUS), a co zatem idzie wybierać będziemy nie 33 radnych, ale tylko 30. Dokonując podziału 30 mandatów na obecne okręgi, po jednym mandacie straciłyby okręgi położone po wschodniej stronie Wisły. Takiego podziału nie można jednak zastosować, bowiem okręg nr 3 (grudziądzki) miałby reprezentację liczącą tylko 4 radnych, gdy ustawa wymaga minimum 5 mandatów w okręgu (pierwotnie poselski projekt zmiany ordynacji parlamentarzystów PiS zakładał zniesienie tego zapisu, ale po protestach opozycji, się z niego wycofano).

Marszałek ma propozycje

Dla zachowania 5 mandatów w okręgu nr 3 (Grudziądz oraz powiaty: grudziądzki, brodnicki, golubsko-dobrzyński i wąbrzeski) Zarząd Województwa rekomenduje sejmikowi przeniesienie do tego okręgu powiatu rypińskiego z okręgu nr 6 (Włocławek oraz powiaty: włocławski, aleksandrowski, lipnowski, w chwili obecnej również rypiński).

Dalej  proponuje się przenieść z okręgu nr 5 (powiaty: inowrocławski, mogileński, radziejowski i żniński) powiat radziejowski. W tym wypadku jednak okręg nr 5 nie spełni wymogu, stąd też marszałek proponuje wymianę z okręgiem nr 1 (powiaty: bydgoski, nakielski, sępoleński, świecki i tucholski) powiatu żnińskiego na bydgoski. Dopiero w tym momencie cała układanka się zamknie. Bez zmian pozostanie jedynie okręg nr 1 składający się Miasta Bydgoszczy. We wszystkich okręgach wybieranych byłoby 5 radnych.

Dość absurdalnie przy tym podziale będzie wyglądał okręg nr 5, przypominający w kształcie rogalik, składający się z powiatów: bydgoskiego, inowrocławskiego i mogileńskiego (powiat graniczący z województwem wielkopolskim).