Jesteś tutaj: HomeNakielskiKozłowska: Nie urządzałam happeningów, ale wspierałam lokalny przemysł

Kozłowska: Nie urządzałam happeningów, ale wspierałam lokalny przemysł

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Krajna i Pałuki środa, 21 październik 2015 09:14

,,Pracuję – nie celebruje” - to hasło wyborcze posłanki Iwony Kozłowskiej z powiatu sępoleńskiego. Rozmawiamy z nią o relacjach bydgosko-toruńskich, działalności dla regionu oraz o osiągnięciach w kończącej się kadencji.

Jak można zauważyć nie wszystkie bydgoskie środowiska mają do pani pełne zaufanie. Mam tutaj na myśli chociażby tematykę metropolitarną i trudne relacje bydgosko-toruńskie.

Bydgoszcz ma ogromny potencjał, aby utworzyć Ośrodek metropolitalny, natomiast dobrowolna współpraca z Toruniem mogłaby przynieść wymierne korzyści. Od początku kadencji mam prężnie działające biuro w Bydgoszczy i aktywnie Współpracuję z lokalnym samorządem. Odbyłam szereg spotkań z prezydentem Rafałem Bruskim w sprawach ważnych właśnie dla Bydgoszczy. Oprócz tego współpracowałam z bydgoskimi organizacjami pozarządowymi, uczelniami, ze środowiskiem kobiet, seniorów, przedsiębiorców, prawników. Przede wszystkim odbywałam dyżury w bydgoskim biurze, spotykałam się z mieszkańcami i żadna sprawa przez nich sygnalizowana nie pozostała bez mojej reakcji.

 

Zanim przejdę do działań na rzecz Bydgoszczy, chciałbym zapytać o tzw. teren, z którego pani pochodzi. Nie odnosi pani trochę wrażenia, że zachodnie powiaty naszego województwa rozwijają się dużo wolniej niż powiedzmy umownie nazywane ,,metropolie”?

Duże ośrodki miejskie posiadają większy potencjał rozwojowy ze względu na liczbę ludności, uprzemysłowienie i dostępną infrastrukturę. W trakcie swojej poselskiej pracy wspierałam inwestycje, które wpływają na zmniejszanie różnic między dużymi ośrodkami, a tzw. "powiatami zachodnimi" m.in. działając na rzecz utworzenia Nadnoteckiego Parku Przemysłowego w Paterku, budowy obiektów sportowych w Mroczy, Sępólnie Krajeńskim czy Gąsawie, a także remontów i przebudowy dróg i budowy obwodnic.

 

Kilka tygodni temu uczestniczyłem w przejeździe turystycznym pociągiem relacji Chojnice – Nakło. Dłuższy postój miał miejsce w Więcborku, gdzie na stację przybyło wielu mieszkańców, gdyż był to pierwszy pociąg od bardzo dawna. Można było wówczas usłyszeć opinie, że rząd chwali się Pendolino, a zapomina w tym wypadku o powiecie sępoleńskim. Zapewne wie pani także, że samorządy z powiatu nakielskiego nie mogą się od wielu lat doprosić zainteresowania linią kolejową Bydgoszcz – Szubin – Kcynia.

W kwestii przywrócenia przejazdów kolejowych do Więcborka jestem jak najbardziej za i prowadzę działania w tym kierunku. To samo tyczy się linii kolejowej 356 biegnącej przez Szubin i Kcynię, interpelowałam w tej sprawie, a także wielokrotnie występowałam do Marszałka Województwa i spotykałam się z samorządami zainteresowanymi uruchomieniem tych linii.

 

Przejdźmy teraz do Bydgoszczy. Dość ważny był dla pani jak można wyczytać w sprawozdaniu Wojewódzki Szpital Dziecięcy?

Jest to inwestycja, z której Bydgoszcz i bydgoszczanie mogą by dumni. Szpital zapewnia opiekę dla najmłodszych pacjentów na najwyższym europejskim poziomie. Mam satysfakcję , że przyczyniłam się do doprowadzenia tej inwestycji do końca, zwłaszcza wobec licznych głosów nawołujących do likwidacji szpitala, które płynęły nawet z Bydgoszczy. Jako przewodnicząca Rady Społecznej Szpitala z radością obserwuję poprawę warunków w jakich obecnie przebywają mali pacjenci i ich rodzice. Wartość tej inwestycji to ponad 155 mln zł.

 

Czym jeszcze mogłaby się pani pochwalić bydgoszczanom, jeżeli chodzi o pracę przez ostatnie 4 lata?

Kiedy upadał bydgoski „Zachem”, nie było specjalnego zainteresowania sytuacją drugiego dużego zakładu „Nitro-Chem”. Nie urządzałam happeningów, nie zapewniałam nikogo, że trzymam „rękę na pulsie”, ale wystąpiłam do prezesa spółki z zapytaniem czy zakład potrzebuje wsparcia. Jak się okazało związki jakie istniały w zakresie wspólnej infrastruktury pomiędzy „Nitro-Chemem”, a upadłym „Zachemem” zagrażały dalszemu funkcjonowaniu spółki. Potrzebne były pieniądze na przejęcie instalacji od „Zachemu”, a także na budowę nowej oczyszczalni ścieków. Przygotowano wniosek na kwotę 30 mln zł, który wspierałam w Ministerstwie Skarbu Państwa. Zapewnił on finansowanie dla zakładu i miejsca pracy dla jego załogi. Tak wspiera się lokalny przemysł.

 

Angażowała się pani także w działania na rzecz powstania Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy. Ustawa Prawo Wodne nie została jednak do dzisiaj przyjęta przez Radę Ministrów, jak Pani widzi przyszłość tej instytucji?

Siedziba Zarządu Dorzecza Wisły została wpisana do ustawy, o co bardzo zabiegałam. Liczę na to, że w kolejnej kadencji parlamentu, bydgoscy politycy zadbają, o to, aby ustawa stała się faktem i weszła w życie.

 

Dlaczego warto oddać na panią głos?

Podstawa mojej działalności przez 4 lata była praca na rzecz mieszkańców naszego regionu. Otworzyłam 5 biur poselskich - w Bydgoszczy, Sępólnie Krajeńskim, Szubinie, Świeciu, Żninie, w których odbyłam ponad 800 dyżurów poselskich. Moje biuro udzielało bezpłatnych porad prawnych. Byłam zaangażowana w pozyskanie 332 mln zł na inwestycje w regionie. Zawsze staram się by blisko ludzi, skupia się na spotkaniach z mieszkańcami i pracy na rzecz poprawy warunków życia. Jestem posłem obecnym w regionie, i znającym jego potrzeby.

 

Warte obejrzenia

« Kwiecień 2024 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Wiadomości z regionu