Artykuły filtrowane wg daty: niedziela, 31 lipiec 2022 Tym żyje region. Najważniejsze informacje z Bydgoszczy, Inowrocławia, Nakła, Kruszwicy, Kcynii i Szubina. Relacje sportowe, materiały wideo z obrad. Dyskusje dotyczące przyszłości regionu. https://portalkujawski.pl/magazyn/itemlist/date/2022/7/31 2024-05-17T05:23:51+02:00 Joomla! - Open Source Content Management Amerykanie przehandlowali wsparcie dla Powstańców za możliwość bombardowania Japonii 2022-08-01T00:55:43+02:00 2022-08-01T00:55:43+02:00 https://portalkujawski.pl/region/item/23132-amerykanie-przehandlowali-wsparcie-dla-powstancow-za-mozliwosc-bombardowania-japonii Łukasz Religa <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/65ded67b2eaf4d683958f515b2fed15d_S.jpg" alt="Amerykanie przehandlowali wsparcie dla Powstańców za możliwość bombardowania Japonii" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Dzisiaj przypada 78 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, o godzinie 17:00 w całej Polsce zawyją syreny alarmowe. Dzisiaj data 1 sierpnia opisywana jest jako wielki pokaz heroizmu, niestety jednak finał tego powstania był tragiczny – jego sens polityczny nie został zrealizowany, trzeba jednak też pamiętać, że położenie Polaków było w tamtym momencie historii trudne. Na Powstanie Warszawskie spróbujmy spojrzeć z perspektywy Brytyjskiej.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p><em>,,Powstanie Warszawskie było najbardziej bohaterskim epizodem wojny. Zdarzało się w historii, że lud wielkiego miasta wyrwał broń z rąk okupanta i wzniecał rozruch, trwający trzy dni czy tydzień. Ale tutaj podziemi wyszło wojsko, chwyciło niemieckich żołnierzy za ręce i potem przez 63 dni toczyło wspaniałą wojnę, zdobywając oręż na nieprzyjacielu. Niemcy musieli skierować przeciwko powstaniu, poza wojskami pomocniczymi, aż pięć swoich dywizji. Walka pięciu dywizji ze spiskiem konspiracyjnym przez przeszło dwa miesiące – była dotychczas nieznana historii wojen”</em> - tak o Powstaniu Warszawskim pisał polski publicysta tamtego okresu Stanisław Cat Mackiewicz. Uważam, że jest to o tyle ważny cytat, że należy do niego wracać co roku. Wspomnieć należy, że ten publicysta negatywnie oceniał decyzję o jego wybuchu, należy też do czołowych polskich krytyków Wielkiej Brytanii, zarzucał polskiemu rządowi w Londynie zbyt dużą uległość wobec Brytyjczyków.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Spróbujmy spojrzeć jednak na sprawę polską przez pryzmat Wielkiej Brytanii, opierając się na najnowszej biografii brytyjskiego premiera Winstona Churchilla autorstwa Niny Smolar. Wielka Brytania do tej wojny nie była specjalnie przygotowana, po upadku Francji znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, gdy brytyjskie miasta musiały się borykać z niemieckimi bombardowaniami, kraj dość szybko stał się też bankrutem co utrudniało możliwość uzupełniania sprzętu wojskowego. Wysiłki brytyjskiego premiera skupiały się zatem głównie na włączeniu Stanów Zjednoczonych do wojny. Przełomem dla Wielkiej Brytanii stał się atak Niemiec na Związek Radziecki i atak Japonii na Stany Zjednoczone, co doprowadziło do współpracy amerykańsko-brytyjsko-sowieckiej. Główny ciężar walk toczył się wówczas na froncie wschodnim, Amerykanie zapewniali sowietom sprzęt, w tym czołgi, a Brytyjczycy w tym układzie odgrywali najmniejszą rolę.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Z punktu widzenia sytuacji Polaków kluczowym momentem było ujawnienie w 1943 roku masowych grobów w okolicach Katynia, za co Polacy od razu oskarżyli sowietów (jak się okazało później słusznie). Dyplomatycznie pokrzyżowało to sytuację w obozie alianckim, bo o ile nawet jak czytamy brytyjski premier był wstanie uwierzyć, że za tą zbrodnią stoją sowieci, to dla całego obozu sowieci byli znacznie ważniejszym sojusznikiem od Polaków. Nawet amerykańska opinia publiczna była zachwycona poświęceniem Rosjan na froncie wschodnim.</p> <h3>&nbsp;</h3> <h3>Teheran i forsowanie linii Curzona</h3> <p>Pod koniec 1943 roku w Teheranie odbyła się konferencja z udziałem Stalina, Churchilla i Roosevelta. Na tej konferencji stanął temat Polski, Stalin forsował zmianę granic według linii Curzona (mniej więcej obecny układ granicy wschodniej), pojawił się już wówczas temat przesunięcia polskich granic na zachód w ramach rekompensaty. Na to nie chciał się zgodzić polski rząd w Londynie, amerykański prezydent Franklin Roosevelt specjalnie w temacie Polski się nie wypowiadał (rok później sowieci przedstawią jego milczenie jako wyraz aprobaty dlatego planu), zostawiając to na rozstrzygnięcie między Stalinem i Churchillem. Brytyjski wiedząc, że nie ma najsilniejszej pozycji zgadzał się na linię Curzona, ale stawiał dwa warunki – Lwów miał się znaleźć po polskiej stronie (o to do końca trwały targi brytyjsko-sowieckie) oraz Polska miała być niepodległa. Stalin miał sprawiać wrażenie, że zgadza się na to, ale w praktyce robić zupełnie co innego.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Churchill dużo uwagi w Teheranie poświęcił też zabiegom o brytyjskie interesy w Grecji, gdzie Stalin poszedł z nim na ustępstwa. Część polskich historyków wypomina brytyjskiemu premierowi, że wyżej od Polski postawił brytyjskie interesy właśnie w Grecji.</p> <h3>&nbsp;</h3> <h3>Polacy chcieli przywitać sowietów jako gospodarze</h3> <p>Ogłoszony w lipcu 1944 roku manifest PKWN wskazywał, że Stalin mimo zapowiedzi z Teheranu dążył do podporządkowania Moskwie Polski. Celem operacji Burza, którego elementem było Powstanie Warszawskie, było wyzwolenie stolicy przez Polaków, aby w momencie gdy Armia Czerwona zbliżyła się do niej Polacy byli już gospodarzami, celem tego powstania było zatem uniemożliwienie realizacji planu Stalina. Sam Stalin swoim zachowaniem dawał do zrozumienia, że liczy na klęskę tego powstania.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Na 5 dni przed jego wybuchem AK poinformowało o tym zamiarze brytyjski MSZ prosząc o zbombardowanie przez brytyjski RAF niemieckich lotnisk oraz zrzut polskich spadochroniarzy gen. Sosabowskiego. Brytyjczycy nie wyrazili na to zgody. Wielka Brytania była gotowa zrzucać amunicję, ale najbliższe lotniska miała we Włoszech, kilka zrzutów dokonano, ale z uwagi na spore straty w połowie sierpnia zrezygnowano z tego.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Inna sytuacja byłaby, gdyby Brytyjczycy mogli międzylądować na sowieckich lotniskach, na co nie zgodził się jednak Stalin <em>- Zaproponował Rooseveltowi, by zagrozić Stalinowi wstrzymaniem konwojów do Murmańska i Archangielska do czasu zgody na lądowanie samolotów i uzupełnienie paliwa. Roosevelt odmówił</em> – opisuje Nina Smolar działania Churchilla. Okazało się, że amerykański prezydent dogadał się wtedy ze Stalinem, aby z wykorzystaniem syberyjskich lotnisk przeprowadzać bombardowania Japonii.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Brak zgody Stalina na wsparcie Polaków potępił jedynie brytyjski Gabinet Wojskowy -<em> wydaje się nam sprzeczna z duchem alianckiej współpracy.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Dopiero we wrześniu Stalin zmienił zdanie, w momencie, gdy Powstanie Warszawskie już dogorywało.</p> <h3>&nbsp;</h3> <h3>Po upadku Powstania Warszawskiego</h3> <p>Na początku 1945 roku rozpoczęła się kolejna konferencja z udziałem Churchilla, Roosevelta i Stalina w Jałcie. Jeszcze w 1944 roku Churchill gościł w Moskwie, próbując doprowadzić do porozumienia polsko-sowieckiego, ale było ono niemożliwe, bowiem polski premier Mikołajczyk nie chciał się zgodzić na korektę granic, a dla Stalina było już wszystko ustalone. W Jałcie temat granic ustalony w Teheranie wydawał się już faktem dokonanym, rozmawiano zatem głównie o tym na ile Polska będzie niepodległa, byliśmy bowiem już po ogłoszeniu manifestu PKWN na podstawie których powołano w Polsce rząd podległy Moskwie. Churchill zabiegał, aby poszerzyć go o delegatów polskiego rządu w Londynie oraz zapewnić w miarę szybko wolne wybory w Polsce. Polscy politycy tego tworu nie chcieli jednak uznać twierdząc, że manifest PKWN ogłoszono w okupowanym kraju. Tuż po konferencji Jałtańskiej jak pisze Nina Smolar, pojawiły się głosy krytyki wobec jej wyników w brytyjskim parlamencie <em>- 21 konserwatywnych posłów, w tym wielu prominentnych, zgłosiło rezolucję potępiającą ,,przekazanie terytorium jednego z aliantów innemu”, ale nie zyskała ona aprobaty większości.</em></p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p>W 2. Korpusie Polskim generała Andersa, który dobre pół roku wcześniej zdobył Monte Cassino wybuch bunt, część żołnierzy popełniła nawet samobójstwo.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Churchill miał świadomość o morderstwach na Polakach jakich dopuszczała się Armia Czerwona, o aresztowaniu żołnierzy Armii Krajowej, dlatego napisał do Roosevelta list -<em> Stoimy w obliczu kolosalnej klęski kompletnego załamania się tego, co ustaliliśmy w Jałcie.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Amerykański prezydent kilka tygodni później zmarł. Zdaniem historyków nie chciał drażnić Stalina, bowiem jego marzeniem było powołanie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zebranie założycielskie odbyło się kilka tygodni po jego śmierci.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych był Harry Truman, który był znacznie bardziej negatywnie nastawiony do Stalina. Churchill snuł nawet plany operacji wojskowej, która miała wyprzeć siłami brytyjskimi, amerykańskimi i niemieckimi (po kapitulacji) sowietów z Polski, ale nie doszła ona do skutku.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Churchill miał być przejęty losem Polski, z jego inicjatywy przyznano prawo pobytu w Wielkiej Brytanii każdemu polskiemu żołnierzowi, ale jak pokazał już sondaż, ponad połowa Brytyjczyków uważała, że byli polscy żołnierze powinni wrócić do Polski, która stała się ludowa.</p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>To tragiczna historia, której jeden z najtragiczniejszych epizodów rozpoczął się 1 sierpnia 1944 roku.</strong></p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/65ded67b2eaf4d683958f515b2fed15d_S.jpg" alt="Amerykanie przehandlowali wsparcie dla Powstańców za możliwość bombardowania Japonii" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Dzisiaj przypada 78 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, o godzinie 17:00 w całej Polsce zawyją syreny alarmowe. Dzisiaj data 1 sierpnia opisywana jest jako wielki pokaz heroizmu, niestety jednak finał tego powstania był tragiczny – jego sens polityczny nie został zrealizowany, trzeba jednak też pamiętać, że położenie Polaków było w tamtym momencie historii trudne. Na Powstanie Warszawskie spróbujmy spojrzeć z perspektywy Brytyjskiej.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p><em>,,Powstanie Warszawskie było najbardziej bohaterskim epizodem wojny. Zdarzało się w historii, że lud wielkiego miasta wyrwał broń z rąk okupanta i wzniecał rozruch, trwający trzy dni czy tydzień. Ale tutaj podziemi wyszło wojsko, chwyciło niemieckich żołnierzy za ręce i potem przez 63 dni toczyło wspaniałą wojnę, zdobywając oręż na nieprzyjacielu. Niemcy musieli skierować przeciwko powstaniu, poza wojskami pomocniczymi, aż pięć swoich dywizji. Walka pięciu dywizji ze spiskiem konspiracyjnym przez przeszło dwa miesiące – była dotychczas nieznana historii wojen”</em> - tak o Powstaniu Warszawskim pisał polski publicysta tamtego okresu Stanisław Cat Mackiewicz. Uważam, że jest to o tyle ważny cytat, że należy do niego wracać co roku. Wspomnieć należy, że ten publicysta negatywnie oceniał decyzję o jego wybuchu, należy też do czołowych polskich krytyków Wielkiej Brytanii, zarzucał polskiemu rządowi w Londynie zbyt dużą uległość wobec Brytyjczyków.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Spróbujmy spojrzeć jednak na sprawę polską przez pryzmat Wielkiej Brytanii, opierając się na najnowszej biografii brytyjskiego premiera Winstona Churchilla autorstwa Niny Smolar. Wielka Brytania do tej wojny nie była specjalnie przygotowana, po upadku Francji znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, gdy brytyjskie miasta musiały się borykać z niemieckimi bombardowaniami, kraj dość szybko stał się też bankrutem co utrudniało możliwość uzupełniania sprzętu wojskowego. Wysiłki brytyjskiego premiera skupiały się zatem głównie na włączeniu Stanów Zjednoczonych do wojny. Przełomem dla Wielkiej Brytanii stał się atak Niemiec na Związek Radziecki i atak Japonii na Stany Zjednoczone, co doprowadziło do współpracy amerykańsko-brytyjsko-sowieckiej. Główny ciężar walk toczył się wówczas na froncie wschodnim, Amerykanie zapewniali sowietom sprzęt, w tym czołgi, a Brytyjczycy w tym układzie odgrywali najmniejszą rolę.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Z punktu widzenia sytuacji Polaków kluczowym momentem było ujawnienie w 1943 roku masowych grobów w okolicach Katynia, za co Polacy od razu oskarżyli sowietów (jak się okazało później słusznie). Dyplomatycznie pokrzyżowało to sytuację w obozie alianckim, bo o ile nawet jak czytamy brytyjski premier był wstanie uwierzyć, że za tą zbrodnią stoją sowieci, to dla całego obozu sowieci byli znacznie ważniejszym sojusznikiem od Polaków. Nawet amerykańska opinia publiczna była zachwycona poświęceniem Rosjan na froncie wschodnim.</p> <h3>&nbsp;</h3> <h3>Teheran i forsowanie linii Curzona</h3> <p>Pod koniec 1943 roku w Teheranie odbyła się konferencja z udziałem Stalina, Churchilla i Roosevelta. Na tej konferencji stanął temat Polski, Stalin forsował zmianę granic według linii Curzona (mniej więcej obecny układ granicy wschodniej), pojawił się już wówczas temat przesunięcia polskich granic na zachód w ramach rekompensaty. Na to nie chciał się zgodzić polski rząd w Londynie, amerykański prezydent Franklin Roosevelt specjalnie w temacie Polski się nie wypowiadał (rok później sowieci przedstawią jego milczenie jako wyraz aprobaty dlatego planu), zostawiając to na rozstrzygnięcie między Stalinem i Churchillem. Brytyjski wiedząc, że nie ma najsilniejszej pozycji zgadzał się na linię Curzona, ale stawiał dwa warunki – Lwów miał się znaleźć po polskiej stronie (o to do końca trwały targi brytyjsko-sowieckie) oraz Polska miała być niepodległa. Stalin miał sprawiać wrażenie, że zgadza się na to, ale w praktyce robić zupełnie co innego.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Churchill dużo uwagi w Teheranie poświęcił też zabiegom o brytyjskie interesy w Grecji, gdzie Stalin poszedł z nim na ustępstwa. Część polskich historyków wypomina brytyjskiemu premierowi, że wyżej od Polski postawił brytyjskie interesy właśnie w Grecji.</p> <h3>&nbsp;</h3> <h3>Polacy chcieli przywitać sowietów jako gospodarze</h3> <p>Ogłoszony w lipcu 1944 roku manifest PKWN wskazywał, że Stalin mimo zapowiedzi z Teheranu dążył do podporządkowania Moskwie Polski. Celem operacji Burza, którego elementem było Powstanie Warszawskie, było wyzwolenie stolicy przez Polaków, aby w momencie gdy Armia Czerwona zbliżyła się do niej Polacy byli już gospodarzami, celem tego powstania było zatem uniemożliwienie realizacji planu Stalina. Sam Stalin swoim zachowaniem dawał do zrozumienia, że liczy na klęskę tego powstania.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Na 5 dni przed jego wybuchem AK poinformowało o tym zamiarze brytyjski MSZ prosząc o zbombardowanie przez brytyjski RAF niemieckich lotnisk oraz zrzut polskich spadochroniarzy gen. Sosabowskiego. Brytyjczycy nie wyrazili na to zgody. Wielka Brytania była gotowa zrzucać amunicję, ale najbliższe lotniska miała we Włoszech, kilka zrzutów dokonano, ale z uwagi na spore straty w połowie sierpnia zrezygnowano z tego.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Inna sytuacja byłaby, gdyby Brytyjczycy mogli międzylądować na sowieckich lotniskach, na co nie zgodził się jednak Stalin <em>- Zaproponował Rooseveltowi, by zagrozić Stalinowi wstrzymaniem konwojów do Murmańska i Archangielska do czasu zgody na lądowanie samolotów i uzupełnienie paliwa. Roosevelt odmówił</em> – opisuje Nina Smolar działania Churchilla. Okazało się, że amerykański prezydent dogadał się wtedy ze Stalinem, aby z wykorzystaniem syberyjskich lotnisk przeprowadzać bombardowania Japonii.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Brak zgody Stalina na wsparcie Polaków potępił jedynie brytyjski Gabinet Wojskowy -<em> wydaje się nam sprzeczna z duchem alianckiej współpracy.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Dopiero we wrześniu Stalin zmienił zdanie, w momencie, gdy Powstanie Warszawskie już dogorywało.</p> <h3>&nbsp;</h3> <h3>Po upadku Powstania Warszawskiego</h3> <p>Na początku 1945 roku rozpoczęła się kolejna konferencja z udziałem Churchilla, Roosevelta i Stalina w Jałcie. Jeszcze w 1944 roku Churchill gościł w Moskwie, próbując doprowadzić do porozumienia polsko-sowieckiego, ale było ono niemożliwe, bowiem polski premier Mikołajczyk nie chciał się zgodzić na korektę granic, a dla Stalina było już wszystko ustalone. W Jałcie temat granic ustalony w Teheranie wydawał się już faktem dokonanym, rozmawiano zatem głównie o tym na ile Polska będzie niepodległa, byliśmy bowiem już po ogłoszeniu manifestu PKWN na podstawie których powołano w Polsce rząd podległy Moskwie. Churchill zabiegał, aby poszerzyć go o delegatów polskiego rządu w Londynie oraz zapewnić w miarę szybko wolne wybory w Polsce. Polscy politycy tego tworu nie chcieli jednak uznać twierdząc, że manifest PKWN ogłoszono w okupowanym kraju. Tuż po konferencji Jałtańskiej jak pisze Nina Smolar, pojawiły się głosy krytyki wobec jej wyników w brytyjskim parlamencie <em>- 21 konserwatywnych posłów, w tym wielu prominentnych, zgłosiło rezolucję potępiającą ,,przekazanie terytorium jednego z aliantów innemu”, ale nie zyskała ona aprobaty większości.</em></p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p>W 2. Korpusie Polskim generała Andersa, który dobre pół roku wcześniej zdobył Monte Cassino wybuch bunt, część żołnierzy popełniła nawet samobójstwo.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Churchill miał świadomość o morderstwach na Polakach jakich dopuszczała się Armia Czerwona, o aresztowaniu żołnierzy Armii Krajowej, dlatego napisał do Roosevelta list -<em> Stoimy w obliczu kolosalnej klęski kompletnego załamania się tego, co ustaliliśmy w Jałcie.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Amerykański prezydent kilka tygodni później zmarł. Zdaniem historyków nie chciał drażnić Stalina, bowiem jego marzeniem było powołanie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zebranie założycielskie odbyło się kilka tygodni po jego śmierci.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych był Harry Truman, który był znacznie bardziej negatywnie nastawiony do Stalina. Churchill snuł nawet plany operacji wojskowej, która miała wyprzeć siłami brytyjskimi, amerykańskimi i niemieckimi (po kapitulacji) sowietów z Polski, ale nie doszła ona do skutku.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Churchill miał być przejęty losem Polski, z jego inicjatywy przyznano prawo pobytu w Wielkiej Brytanii każdemu polskiemu żołnierzowi, ale jak pokazał już sondaż, ponad połowa Brytyjczyków uważała, że byli polscy żołnierze powinni wrócić do Polski, która stała się ludowa.</p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>To tragiczna historia, której jeden z najtragiczniejszych epizodów rozpoczął się 1 sierpnia 1944 roku.</strong></p></div> Nic nie jest pewne jak Bóg. Bydgoska pielgrzymka dotarła na Jasną Górę 2022-07-31T19:29:23+02:00 2022-07-31T19:29:23+02:00 https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/23136-nic-nie-jest-pewne-jak-bog-bydgoska-pielgrzymka-dotarla-na-jasna-gore Ł.R. / Biuro Prasowe Jasnej Góry <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/49de283ea1b018319335e01f4479ee85_S.jpg" alt="Nic nie jest pewne jak Bóg. Bydgoska pielgrzymka dotarła na Jasną Górę" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>W niedzielę dobiegła końca 18. Piesza Pielgrzymka Diecezji Bydgoskiej na Jasną Górę. Blisko 400 pątników pokonało w ciągu ostatnich 11 dni ok. 370 km. Wejście na Jasną Górę odbyło się w deszczowej aurze. Pątników powiat ordynariusz bydgoskiej diecezji bp. Krzysztof Włodarczyk.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>,,Posłani w pokoju Chrystusa” to hasło tegorocznej pielgrzymki, jest to też hasło roku duszpasterskiego w Kościele katolickim. Biskup Włodarczyk po powitaniu pielgrzymów odprawił Mszę Świętą, w czasie kazania mówił -<em> Nie zapominajmy o wartościach wiecznych. Nie zapominajmy, że to wszystko należy do Boga i On nas stworzył. Nie zapominajmy, że Bóg ma być na pierwszym miejscu. Bo nic nie jest tak pewne jak On. A wszystko inne wobec Boga i Jego mądrości to marność.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Pielgrzymka z Bydgoszczy wyruszyła w czwartek 21 lipca, wówczas było bardzo upalnie, końcówka pielgrzymki to już deszcze, co pokazuje zmienność aury. Część pielgrzymów wyruszyła już szybciej, dzień wcześniej wyruszyła grupa srebrna z Nakła nad Notecią, która przebyła tego dnia trasę do Bydgoszczy, z kolei grupa złota wyruszyła z Górki Klasztornej już 18 lipca. Po drodze pielgrzymi odwiedzili też sanktuarium maryjne w Licheniu. 21 lipca w Katedrze bydgoskiej żegnał ich proboszcz ks. Stanisław Kotowski, który pytał jak wierni mają się znaleźć w dobie dechrystianizacji - <em>W obliczu faktu, że współczesnemu człowiekowi przychodzi żyć w coraz bardziej skomplikowanym świecie, wielu stawia sobie pytanie o prawdę i o sens. Staje się ono coraz bardziej naglące i przybiera różne formy – począwszy od lęku o przyszłość co to będzie w obliczu toczących się wojen i konfliktów, co będzie wobec toczącego się procesu dechrystianizacji. I Polski i Europy. Jak odnaleźć się w tej nowej sytuacji, w której przyszło nam żyć.</em></p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p style="text-align: center;"><em><img src="images/stories/2022/7/piel-2022-2.jpg" width="600" height="400" /><br data-mce-bogus="1" /></em></p> <p style="text-align: center;">Na zdjęciu widzimy biskupa Krzysztofa Włodarczyka</p> <p style="text-align: center;">&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><em><img src="images/stories/2022/7/piel-2022-3.jpg" width="600" height="402" /></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Dalej ks. Kotowski jednak wskazuje, że to właśnie Matka Boża, z której sanktuarium wyszli pielgrzymi (Katedra bydgoska), po drodze odwiedzając licheńskie sanktuarium, kończąc w sanktuarium na Jasnej Górze, wskazuje odpowiedzi na to pytanie - <em>To jest wołanie o przewodnika na drogach życia, by się nie zagubić, by nie zmarnować swojego życia. Maryja niezmiennie wskazuje nam na Jezusa.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Można odnieść wrażenie, że w podobnym tonie, wskazując na Boga jako jedyną rzecz pewną, biskup Włodarczyk.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/49de283ea1b018319335e01f4479ee85_S.jpg" alt="Nic nie jest pewne jak Bóg. Bydgoska pielgrzymka dotarła na Jasną Górę" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>W niedzielę dobiegła końca 18. Piesza Pielgrzymka Diecezji Bydgoskiej na Jasną Górę. Blisko 400 pątników pokonało w ciągu ostatnich 11 dni ok. 370 km. Wejście na Jasną Górę odbyło się w deszczowej aurze. Pątników powiat ordynariusz bydgoskiej diecezji bp. Krzysztof Włodarczyk.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>,,Posłani w pokoju Chrystusa” to hasło tegorocznej pielgrzymki, jest to też hasło roku duszpasterskiego w Kościele katolickim. Biskup Włodarczyk po powitaniu pielgrzymów odprawił Mszę Świętą, w czasie kazania mówił -<em> Nie zapominajmy o wartościach wiecznych. Nie zapominajmy, że to wszystko należy do Boga i On nas stworzył. Nie zapominajmy, że Bóg ma być na pierwszym miejscu. Bo nic nie jest tak pewne jak On. A wszystko inne wobec Boga i Jego mądrości to marność.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Pielgrzymka z Bydgoszczy wyruszyła w czwartek 21 lipca, wówczas było bardzo upalnie, końcówka pielgrzymki to już deszcze, co pokazuje zmienność aury. Część pielgrzymów wyruszyła już szybciej, dzień wcześniej wyruszyła grupa srebrna z Nakła nad Notecią, która przebyła tego dnia trasę do Bydgoszczy, z kolei grupa złota wyruszyła z Górki Klasztornej już 18 lipca. Po drodze pielgrzymi odwiedzili też sanktuarium maryjne w Licheniu. 21 lipca w Katedrze bydgoskiej żegnał ich proboszcz ks. Stanisław Kotowski, który pytał jak wierni mają się znaleźć w dobie dechrystianizacji - <em>W obliczu faktu, że współczesnemu człowiekowi przychodzi żyć w coraz bardziej skomplikowanym świecie, wielu stawia sobie pytanie o prawdę i o sens. Staje się ono coraz bardziej naglące i przybiera różne formy – począwszy od lęku o przyszłość co to będzie w obliczu toczących się wojen i konfliktów, co będzie wobec toczącego się procesu dechrystianizacji. I Polski i Europy. Jak odnaleźć się w tej nowej sytuacji, w której przyszło nam żyć.</em></p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p style="text-align: center;"><em><img src="images/stories/2022/7/piel-2022-2.jpg" width="600" height="400" /><br data-mce-bogus="1" /></em></p> <p style="text-align: center;">Na zdjęciu widzimy biskupa Krzysztofa Włodarczyka</p> <p style="text-align: center;">&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><em><img src="images/stories/2022/7/piel-2022-3.jpg" width="600" height="402" /></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Dalej ks. Kotowski jednak wskazuje, że to właśnie Matka Boża, z której sanktuarium wyszli pielgrzymi (Katedra bydgoska), po drodze odwiedzając licheńskie sanktuarium, kończąc w sanktuarium na Jasnej Górze, wskazuje odpowiedzi na to pytanie - <em>To jest wołanie o przewodnika na drogach życia, by się nie zagubić, by nie zmarnować swojego życia. Maryja niezmiennie wskazuje nam na Jezusa.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Można odnieść wrażenie, że w podobnym tonie, wskazując na Boga jako jedyną rzecz pewną, biskup Włodarczyk.</p> <p>&nbsp;</p></div> ,,Nieidealna” - teledysk z Bydgoszczą w tle 2022-07-31T18:03:08+02:00 2022-07-31T18:03:08+02:00 https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/23135-nieidealna-teledysk-z-bydgoszcza-w-tle Redakcja <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/79de9136769a26df985e94ea33d7c416_S.jpg" alt=",,Nieidealna” - teledysk z Bydgoszczą w tle" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>To tytuł piosenki Verki, a dokładniej Weroniki Kwiatkowskiej, absolwentki bydgoskiej Akademii Muzycznej, a przede wszystkim bydgoszczanki - Nie jestem idealna, mimo wszystko mam co trzeba. Gdy myślę czego brak mi, okazuje się niczego – śpiewa artystka w refrenie piosenki. Teledysk powstał w reprezentacyjnych częściach Bydgoszczy.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p><em>- Zawsze staram się być sobą. Myślę, że to właśnie nasza nieidealność sprawia, że jesteśmy wyjątkowi i tym samym idealni – o</em>powiada artystka o swojej piosence.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="images/stories/2022/7/3G7A5393.jpg" width="600" height="400" /></p> <p>&nbsp;</p> <p>W teledysku zobaczymy m.in. Młyny Rothera, Wyspę Młyńską widoczna z tarasów Młynów, Operę Nova, wyeksponowane są też niektóre bydgoskie murale. Artystka zapowiada kolejne piosenki.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Teledysk powstał dzięki wsparciu finansowemu Miasta Bydgoszczy.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/79de9136769a26df985e94ea33d7c416_S.jpg" alt=",,Nieidealna” - teledysk z Bydgoszczą w tle" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>To tytuł piosenki Verki, a dokładniej Weroniki Kwiatkowskiej, absolwentki bydgoskiej Akademii Muzycznej, a przede wszystkim bydgoszczanki - Nie jestem idealna, mimo wszystko mam co trzeba. Gdy myślę czego brak mi, okazuje się niczego – śpiewa artystka w refrenie piosenki. Teledysk powstał w reprezentacyjnych częściach Bydgoszczy.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p><em>- Zawsze staram się być sobą. Myślę, że to właśnie nasza nieidealność sprawia, że jesteśmy wyjątkowi i tym samym idealni – o</em>powiada artystka o swojej piosence.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="images/stories/2022/7/3G7A5393.jpg" width="600" height="400" /></p> <p>&nbsp;</p> <p>W teledysku zobaczymy m.in. Młyny Rothera, Wyspę Młyńską widoczna z tarasów Młynów, Operę Nova, wyeksponowane są też niektóre bydgoskie murale. Artystka zapowiada kolejne piosenki.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Teledysk powstał dzięki wsparciu finansowemu Miasta Bydgoszczy.</p> <p>&nbsp;</p></div> Na granicy polsko-białoruskiej wciąż widoczny jest kryzys 2022-07-31T13:35:30+02:00 2022-07-31T13:35:30+02:00 https://portalkujawski.pl/magazyn/item/23122-na-granicy-polsko-bialoruskiej-wciaz-widoczny-jest-kryzys Newseria <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/05a4ea6bd65856813e0ccf6c2822ac2f_S.jpg" alt="Na granicy polsko-białoruskiej wciąż widoczny jest kryzys" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Od lipca br. zmieniły się zasady przebywania w strefie przygranicznej z Białorusią, a obowiązujący dotąd zakaz został częściowo zniesiony. Jednak kryzys migracyjny – mimo że przestał być głośny medialnie – wciąż trwa. Straż Graniczna prawie codziennie informuje na Twitterze o udaremnionych próbach nielegalnego przekroczenia granicy przez cudzoziemców, którzy usiłują przedostać się do Polski. Tymczasem aktywiści i mieszkańcy przygranicznych miejscowości wskazują na nasilającą się w ostatnich miesiącach brutalność polskich i białoruskich służb – pokazuje raport, który opracowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Mieliśmy częściowe zniesienie strefy, która została ograniczona do 200 metrów. Niemniej skala kryzysu na granicy polsko-białoruskiej wciąż jest duża, ze strony migrantów mamy ponad 200 próśb dotyczących udzielenia pomocy, głównie medycznej. W tej sytuacji mieszkanki i mieszkańcy pogranicza, którzy byli i nadal są aktywni, po prostu udzielają tej pomocy nocą. W zeszłym tygodniu to były m.in. przypadki kobiety w ciąży, która poroniła, i osób, które spadały z tego muru, łamały kończyny i też zostawały pozostawione bez pomocy –</em> mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Czarnota z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Od 1 lipca br. przestało obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego, które leżą przy granicy z Białorusią. Zakaz obowiązywał de facto od początku września ub.r., kiedy po raz pierwszy wprowadzono na tym obszarze stan wyjątkowy. Dziennikarze i przedstawiciele organizacji humanitarnych przez cały ten czas nie mieli wstępu do strefy przygranicznej, co – jak podkreśla HFPC – nie tylko uniemożliwiło niesienie pomocy, ale i rzetelne informowanie opinii publicznej o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Zniesienie rozporządzenia ma związek z budową fizycznej zapory na granicy. Jest już ona na ukończeniu, ale – w związku z trwającą właśnie instalacją elektronicznych elementów – wojewoda podlaski wprowadził zakaz przebywania w odległości 200 m od linii granicy z Białorusią. Poluzowanie restrykcji nie oznacza jednak, że kryzys w tej strefie się zakończył.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Mimo częściowego zniesienia strefy nie doszło do żadnych rozmów ani żadnych działań zmierzających do zniesienia polityki tzw. wywózek, pushbacków, które są nielegalne w świetle konwencji genewskiej oraz polskiego i międzynarodowego prawa –</em> podkreśla Katarzyna Czarnota.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała niedawno raport zatytułowany „Gdzie prawo nie sięga”, w którym podsumowuje trwający od blisko roku (od sierpnia 2021 roku) kryzys migracyjny i dokumentuje przypadki naruszeń praw człowieka – nie tylko wobec migrantów, ale także wobec mieszkańców 183 miejscowości wzdłuż polsko-białoruskiej granicy oraz aktywistów, którzy zajmują się niesieniem pomocy humanitarnej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>– Mieszkańcy bezpośrednio i w bardzo dużym stopniu zostali obciążeni skalą tego kryzysu, niektórzy cierpią wręcz na syndrom stresu pourazowego – mówi ekspertka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Z raportu HFPC wynika też, że w ostatnich miesiącach aktywiści i mieszkańcy przygranicznych gmin wskazują na nasilającą się brutalność polskich i białoruskich służb wobec migrantów.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Kryzys humanitarny na pograniczu polsko-białoruskim wiąże się z licznymi naruszeniami i łamaniem praw człowieka oraz działaniami niosącymi znamiona nieludzkiego traktowania ze strony funkcjonariuszy obu państw –</em> podkreśla Katarzyna Czarnota. –<em> Zaobserwowaliśmy eskalację przemocy, rozumianą jako zwiększona brutalność, zwłaszcza w stosunku do grup najbardziej narażonych – kobiet, dzieci, osób z niepełnosprawnościami i osób chorych, które przekraczając granicę, znalazły się w bardzo ciężkiej sytuacji. Głównie ze względu praktykę wywózek, uniemożliwianie wezwania pomocy i bardzo ciężkie warunki w strefie przygranicznej.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Nielegalne wywózki, czyli tzw. pushbacki, polegają na odsyłaniu migrantów na Białoruś bez wszczęcia wobec nich przewidzianych prawem procedur administracyjnych. HFPC udokumentowała przypadki, w których migranci byli zmuszani do powrotu na stronę białoruską poza przejściami granicznymi przez płot żyletkowy albo rzeki graniczne, co było nie tylko nielegalne, ale i zagrażało życiu zawracanych.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Fundacja podkreśla też, że wywózki są prowadzone pomimo dobrze udokumentowanej przemocy, której migrantki doświadczają ze strony funkcjonariuszy białoruskich – co stanowi naruszenie tzw. zasady non-refoulement, czyli niezawracania cudzoziemców do państw, gdzie może grozić im niebezpieczeństwo.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– To są osoby instrumentalnie wykorzystywane też przez białoruski reżim, często pozbawiane możliwości korzystania ze swoich praw, torturowane po stronie białoruskiej, przymusowo wypychane i wykorzystywane do tego, żeby destabilizować sytuację po polskiej stronie. Z kolei tutaj spotykają się z uniemożliwieniem wejścia w procedury azylowe, z polityką wywózek</em> – mówi ekspertka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Jak wskazuje, polskie służby nie prowadzą też żadnej identyfikacji, która pozwoliłaby udzielić wymaganej prawem pomocy osobom należącym do grup szczególnego traktowania, czyli np. dzieciom bez opieki, osobom niepełnosprawnym czy ofiarom handlu ludźmi.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Działania funkcjonariuszy obu państw noszą znamiona nieludzkiego traktowania, zapisy polskiego i międzynarodowego prawa nie są respektowane. I to jest bezpośrednio związane właśnie z polityką wywózek, tzw. pushbacków w stronę Białorusi, która jawnie stosuje tortury wobec osób przymusowo migrujących. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że te wywózki często stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia tych osób. Zwłaszcza gdy są to osoby z grup szczególnie wrażliwych, czyli kobiety, dzieci, osoby z niepełnosprawnościami, osoby starsze i wycieńczone, tzn. pozostawione bez jedzenia i wody od kilku do kilkunastu dni bądź też takie, które były już ofiarami tortur po stronie białoruskiej</em> – mówi Katarzyna Czarnota.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Raport HFPC pokazuje też, że – w związku z niedopuszczeniem organizacji humanitarnych do pracy w strefie przygranicznej – to głównie na mieszkańców Podlasia spadł ciężar udzielania pomocy migrantom, którzy po przekroczeniu granicy znaleźli się w polskich lasach. Tymczasem polskie władze podjęły próby kryminalizowania tej pomocy. W efekcie dochodziło do zatrzymań i wszczynania postępowań karnych wobec takich osób.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Na przestrzeni ostatniego roku dużą uciążliwością dla mieszkańców Podlasia były też daleko idące ograniczenia swobód i praw obywatelskich – w tym np. brak możliwości swobodnego poruszania się po własnej okolicy, gęsto ustawione punkty kontrolne czy przeszukania pojazdów – zwłaszcza powtarzające się wiele razy dziennie, podczas przejazdów do pracy, szkoły, przedszkola czy sklepu. Osoby mieszkające w strefie i niosące pomoc humanitarną migrantom opisywały też zachowania służb polegające m.in. na świeceniu latarkami w okna ich domów, obserwowaniu posesji przez funkcjonariuszy i ustawianiu nocnych patroli pod miejscem ich zamieszkania.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/05a4ea6bd65856813e0ccf6c2822ac2f_S.jpg" alt="Na granicy polsko-białoruskiej wciąż widoczny jest kryzys" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Od lipca br. zmieniły się zasady przebywania w strefie przygranicznej z Białorusią, a obowiązujący dotąd zakaz został częściowo zniesiony. Jednak kryzys migracyjny – mimo że przestał być głośny medialnie – wciąż trwa. Straż Graniczna prawie codziennie informuje na Twitterze o udaremnionych próbach nielegalnego przekroczenia granicy przez cudzoziemców, którzy usiłują przedostać się do Polski. Tymczasem aktywiści i mieszkańcy przygranicznych miejscowości wskazują na nasilającą się w ostatnich miesiącach brutalność polskich i białoruskich służb – pokazuje raport, który opracowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Mieliśmy częściowe zniesienie strefy, która została ograniczona do 200 metrów. Niemniej skala kryzysu na granicy polsko-białoruskiej wciąż jest duża, ze strony migrantów mamy ponad 200 próśb dotyczących udzielenia pomocy, głównie medycznej. W tej sytuacji mieszkanki i mieszkańcy pogranicza, którzy byli i nadal są aktywni, po prostu udzielają tej pomocy nocą. W zeszłym tygodniu to były m.in. przypadki kobiety w ciąży, która poroniła, i osób, które spadały z tego muru, łamały kończyny i też zostawały pozostawione bez pomocy –</em> mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Czarnota z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Od 1 lipca br. przestało obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego, które leżą przy granicy z Białorusią. Zakaz obowiązywał de facto od początku września ub.r., kiedy po raz pierwszy wprowadzono na tym obszarze stan wyjątkowy. Dziennikarze i przedstawiciele organizacji humanitarnych przez cały ten czas nie mieli wstępu do strefy przygranicznej, co – jak podkreśla HFPC – nie tylko uniemożliwiło niesienie pomocy, ale i rzetelne informowanie opinii publicznej o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Zniesienie rozporządzenia ma związek z budową fizycznej zapory na granicy. Jest już ona na ukończeniu, ale – w związku z trwającą właśnie instalacją elektronicznych elementów – wojewoda podlaski wprowadził zakaz przebywania w odległości 200 m od linii granicy z Białorusią. Poluzowanie restrykcji nie oznacza jednak, że kryzys w tej strefie się zakończył.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Mimo częściowego zniesienia strefy nie doszło do żadnych rozmów ani żadnych działań zmierzających do zniesienia polityki tzw. wywózek, pushbacków, które są nielegalne w świetle konwencji genewskiej oraz polskiego i międzynarodowego prawa –</em> podkreśla Katarzyna Czarnota.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała niedawno raport zatytułowany „Gdzie prawo nie sięga”, w którym podsumowuje trwający od blisko roku (od sierpnia 2021 roku) kryzys migracyjny i dokumentuje przypadki naruszeń praw człowieka – nie tylko wobec migrantów, ale także wobec mieszkańców 183 miejscowości wzdłuż polsko-białoruskiej granicy oraz aktywistów, którzy zajmują się niesieniem pomocy humanitarnej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>– Mieszkańcy bezpośrednio i w bardzo dużym stopniu zostali obciążeni skalą tego kryzysu, niektórzy cierpią wręcz na syndrom stresu pourazowego – mówi ekspertka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Z raportu HFPC wynika też, że w ostatnich miesiącach aktywiści i mieszkańcy przygranicznych gmin wskazują na nasilającą się brutalność polskich i białoruskich służb wobec migrantów.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Kryzys humanitarny na pograniczu polsko-białoruskim wiąże się z licznymi naruszeniami i łamaniem praw człowieka oraz działaniami niosącymi znamiona nieludzkiego traktowania ze strony funkcjonariuszy obu państw –</em> podkreśla Katarzyna Czarnota. –<em> Zaobserwowaliśmy eskalację przemocy, rozumianą jako zwiększona brutalność, zwłaszcza w stosunku do grup najbardziej narażonych – kobiet, dzieci, osób z niepełnosprawnościami i osób chorych, które przekraczając granicę, znalazły się w bardzo ciężkiej sytuacji. Głównie ze względu praktykę wywózek, uniemożliwianie wezwania pomocy i bardzo ciężkie warunki w strefie przygranicznej.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Nielegalne wywózki, czyli tzw. pushbacki, polegają na odsyłaniu migrantów na Białoruś bez wszczęcia wobec nich przewidzianych prawem procedur administracyjnych. HFPC udokumentowała przypadki, w których migranci byli zmuszani do powrotu na stronę białoruską poza przejściami granicznymi przez płot żyletkowy albo rzeki graniczne, co było nie tylko nielegalne, ale i zagrażało życiu zawracanych.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Fundacja podkreśla też, że wywózki są prowadzone pomimo dobrze udokumentowanej przemocy, której migrantki doświadczają ze strony funkcjonariuszy białoruskich – co stanowi naruszenie tzw. zasady non-refoulement, czyli niezawracania cudzoziemców do państw, gdzie może grozić im niebezpieczeństwo.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– To są osoby instrumentalnie wykorzystywane też przez białoruski reżim, często pozbawiane możliwości korzystania ze swoich praw, torturowane po stronie białoruskiej, przymusowo wypychane i wykorzystywane do tego, żeby destabilizować sytuację po polskiej stronie. Z kolei tutaj spotykają się z uniemożliwieniem wejścia w procedury azylowe, z polityką wywózek</em> – mówi ekspertka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Jak wskazuje, polskie służby nie prowadzą też żadnej identyfikacji, która pozwoliłaby udzielić wymaganej prawem pomocy osobom należącym do grup szczególnego traktowania, czyli np. dzieciom bez opieki, osobom niepełnosprawnym czy ofiarom handlu ludźmi.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>– Działania funkcjonariuszy obu państw noszą znamiona nieludzkiego traktowania, zapisy polskiego i międzynarodowego prawa nie są respektowane. I to jest bezpośrednio związane właśnie z polityką wywózek, tzw. pushbacków w stronę Białorusi, która jawnie stosuje tortury wobec osób przymusowo migrujących. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że te wywózki często stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia tych osób. Zwłaszcza gdy są to osoby z grup szczególnie wrażliwych, czyli kobiety, dzieci, osoby z niepełnosprawnościami, osoby starsze i wycieńczone, tzn. pozostawione bez jedzenia i wody od kilku do kilkunastu dni bądź też takie, które były już ofiarami tortur po stronie białoruskiej</em> – mówi Katarzyna Czarnota.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Raport HFPC pokazuje też, że – w związku z niedopuszczeniem organizacji humanitarnych do pracy w strefie przygranicznej – to głównie na mieszkańców Podlasia spadł ciężar udzielania pomocy migrantom, którzy po przekroczeniu granicy znaleźli się w polskich lasach. Tymczasem polskie władze podjęły próby kryminalizowania tej pomocy. W efekcie dochodziło do zatrzymań i wszczynania postępowań karnych wobec takich osób.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Na przestrzeni ostatniego roku dużą uciążliwością dla mieszkańców Podlasia były też daleko idące ograniczenia swobód i praw obywatelskich – w tym np. brak możliwości swobodnego poruszania się po własnej okolicy, gęsto ustawione punkty kontrolne czy przeszukania pojazdów – zwłaszcza powtarzające się wiele razy dziennie, podczas przejazdów do pracy, szkoły, przedszkola czy sklepu. Osoby mieszkające w strefie i niosące pomoc humanitarną migrantom opisywały też zachowania służb polegające m.in. na świeceniu latarkami w okna ich domów, obserwowaniu posesji przez funkcjonariuszy i ustawianiu nocnych patroli pod miejscem ich zamieszkania.</p> <p>&nbsp;</p></div>