Artykuły filtrowane wg daty: poniedziałek, 26 listopad 2018 Tym żyje region. Najważniejsze informacje z Bydgoszczy, Inowrocławia, Nakła, Kruszwicy, Kcynii i Szubina. Relacje sportowe, materiały wideo z obrad. Dyskusje dotyczące przyszłości regionu. https://www.portalkujawski.pl/magazyn/itemlist/date/2018/11/26 2024-05-19T10:06:46+02:00 Joomla! - Open Source Content Management Internauci dość sceptyczni wobec rajdowego spotu 2018-11-27T00:03:02+01:00 2018-11-27T00:03:02+01:00 https://www.portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/14484-internauci-dosc-sceptyczni-wobec-rajdowego-spotu Ł.R. <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/a38a8a5a7fb5476e539c3e2b0b87a510_S.jpg" alt="Internauci dość sceptyczni wobec rajdowego spotu" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>W ubiegłym tygodniu miała miejsce premiera filmu promującego miasto ,,Bydgoszcz – emocje gwarantowane”. Głównym aktorem jest rajdowy mistrz Marcin Gagacki i jego samochód, którym wykonując różne ewolucje jeździ po Bydgoszczy. Jednym oryginalny pomysł na promocję się podoba, ale też wielu internautów podchodzi do tej produkcji z dystansem, czy nawet z krytyką.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>Tuż po oficjalnej premierze w Miejskim Centrum Kultury, film pojawił się na Facebook-u na oficjalnym profilu miasta – bydgoszcz.pl. Pod materiałem pojawiło się już prawie 200 komentarzy, wiele pozytywnych, ale też są głosy krytyczne. Przyglądamy się konstruktywnym opiniom krytycznym.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Głosy krytyczne rzadko dotykają warsztatu filmowego i jakości ujęć, te aspekty zatem zostały niemalże przez wszystkich wysoko ocenione. Stawiane zarzuty bardziej dotykają tego, że samochód jeździ po pustych ulicach, co może budować obraz Bydgoszczy jako miasta wymarłego.</p> <p>&nbsp;</p> <p>{youtube}DFEem91xgxo{/youtube}</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>Razi wymarłe miasto, brak sensownej i zrozumiałej fabuły oraz to epatowanie poślizgiem opon. Za każdym razem zastanawiałem się ile nawierzchni zniszczono. Wnioski z filmu? To miasto dla chcących poszaleć samochodem po miejskich chodnikach i uliczkach starego miasta. Miasto nie dla zwykłych ludzi, miasto nieprzyjazne pieszym (ta biedna dziewczyna wychodząca z filharmonii i zastraszona przez ryczące auto) i miasto tylko ze starymi tramwajami</em> – pisze na grupie Bydgoski Hydepark Krzysztof Wirszyłło.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>Miasto pokazane jest puste, kompletnie wyludnione, sklepy i lokale są pozamykane, w zasadzie to miasto duchów z którego WSZYSCY POUCIEKALI i kierowca szukał desperacko ostatnich ocalałych! -</em> pisze z kolei na profilu bydgoszcz.pl Przemysław Majkowski -<em> Pokazujecie samochód SZALEJĄCY PO STARYM MIEŚCIE, które powinno być strefą czysto pieszą, a zamiast tego promujecie niebezpieczne rajdy przez przesmyki tak wąskie, że piesi nie mieliby nawet jak uciekać. To skrajnie nieodpowiedzialne, bezmyślne i szkodliwe dla naszej starówki, gdzie już teraz odbywają się DZIKIE ZLOTY pojazdów!</em></p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p>Czego zatem zabrakło tej produkcji? Odpowiedzi udziela na grupie Bydgoski Hydepark Marta Rębisz <em>- Szkoda że kierowca nie miał jakiejś misji, nie wiem, dowieźć bilety do zajezdni, czy z zajezdni zawieźć zaginiony/ zgubiony instrument do filharmonii.</em></p> <p><strong>&nbsp;</strong></p> <p><strong>A jak Wam się podoba ta produkcja?</strong></p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/a38a8a5a7fb5476e539c3e2b0b87a510_S.jpg" alt="Internauci dość sceptyczni wobec rajdowego spotu" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>W ubiegłym tygodniu miała miejsce premiera filmu promującego miasto ,,Bydgoszcz – emocje gwarantowane”. Głównym aktorem jest rajdowy mistrz Marcin Gagacki i jego samochód, którym wykonując różne ewolucje jeździ po Bydgoszczy. Jednym oryginalny pomysł na promocję się podoba, ale też wielu internautów podchodzi do tej produkcji z dystansem, czy nawet z krytyką.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>Tuż po oficjalnej premierze w Miejskim Centrum Kultury, film pojawił się na Facebook-u na oficjalnym profilu miasta – bydgoszcz.pl. Pod materiałem pojawiło się już prawie 200 komentarzy, wiele pozytywnych, ale też są głosy krytyczne. Przyglądamy się konstruktywnym opiniom krytycznym.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Głosy krytyczne rzadko dotykają warsztatu filmowego i jakości ujęć, te aspekty zatem zostały niemalże przez wszystkich wysoko ocenione. Stawiane zarzuty bardziej dotykają tego, że samochód jeździ po pustych ulicach, co może budować obraz Bydgoszczy jako miasta wymarłego.</p> <p>&nbsp;</p> <p>{youtube}DFEem91xgxo{/youtube}</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>Razi wymarłe miasto, brak sensownej i zrozumiałej fabuły oraz to epatowanie poślizgiem opon. Za każdym razem zastanawiałem się ile nawierzchni zniszczono. Wnioski z filmu? To miasto dla chcących poszaleć samochodem po miejskich chodnikach i uliczkach starego miasta. Miasto nie dla zwykłych ludzi, miasto nieprzyjazne pieszym (ta biedna dziewczyna wychodząca z filharmonii i zastraszona przez ryczące auto) i miasto tylko ze starymi tramwajami</em> – pisze na grupie Bydgoski Hydepark Krzysztof Wirszyłło.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em>Miasto pokazane jest puste, kompletnie wyludnione, sklepy i lokale są pozamykane, w zasadzie to miasto duchów z którego WSZYSCY POUCIEKALI i kierowca szukał desperacko ostatnich ocalałych! -</em> pisze z kolei na profilu bydgoszcz.pl Przemysław Majkowski -<em> Pokazujecie samochód SZALEJĄCY PO STARYM MIEŚCIE, które powinno być strefą czysto pieszą, a zamiast tego promujecie niebezpieczne rajdy przez przesmyki tak wąskie, że piesi nie mieliby nawet jak uciekać. To skrajnie nieodpowiedzialne, bezmyślne i szkodliwe dla naszej starówki, gdzie już teraz odbywają się DZIKIE ZLOTY pojazdów!</em></p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p>Czego zatem zabrakło tej produkcji? Odpowiedzi udziela na grupie Bydgoski Hydepark Marta Rębisz <em>- Szkoda że kierowca nie miał jakiejś misji, nie wiem, dowieźć bilety do zajezdni, czy z zajezdni zawieźć zaginiony/ zgubiony instrument do filharmonii.</em></p> <p><strong>&nbsp;</strong></p> <p><strong>A jak Wam się podoba ta produkcja?</strong></p> <p>&nbsp;</p></div> Zemke z największą frekwencją na głosowaniach, Złotowski najbardziej niepokorny 2018-11-26T17:44:31+01:00 2018-11-26T17:44:31+01:00 https://www.portalkujawski.pl/region/item/14483-zemke-z-najwieksza-frekwencja-na-glosowaniach-zlotowski-najbardziej-niepokorny Ł.R. <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/f49203521d5ccb8cccad25ef5825ceb3_S.jpg" alt="Zemke z największą frekwencją na głosowaniach, Złotowski najbardziej niepokorny" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Powoli końca dobiega pięcioletnia kadencja Parlamentu Europejskiego, za chwilę będziemy obserwować pierwsze działania wyborcze przed planowanymi na maj wyborami. Jak wygląda natomiast aktywność europosłów reprezentujących województwo kujawsko-pomorskie? Przyglądamy się twardym liczbom.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>Województwo kujawsko-pomorskie w Parlamencie Reprezentują: Tadeusz Zwiefka (EPP – PO), Kosma Złotowski (ECR – PiS) oraz Janusz Zemke (S&amp;D – SLD). Monitoring aktywności parlamentarzystów w Brukseli i Strasburgu prowadzi serwis votewatch.eu. Dowiadujemy się z niego, że najbardziej pilny w uczestniczeniu w głosowaniach jest poseł Janusz Zemke, który na ponad 7,5 głosowań opuścił zaledwie kilkadziesiąt głosowań, co mu daje wskaźnik frekwencji na poziomie 98,97%. W skali UE frekwencja Zemke plasuje się na 28 miejscu, natomiast jeżeli chodzi o polskich europosłów na 6 miejscu. Drugi wynik jeżeli chodzi o frekwencję na głosowania, w naszym okręgu przypada europosłowi Kosmie Złotowskiemu – 96,10%. - 21 miejsce w Polsce i 148 w skali całego Parlamentu Europejskiego. Niewiele niższą frekwencję odnotował Tadeusz Zwiefka 95,33%, co daje 190 wynik w skali całego PE.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Zwiefka był natomiast najbardziej lojalnym posłem wobec swojej frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Głosował zgodnie z linią EPP w 97.23% głosowań. W przypadku Janusza Zemke wskaźnik tej lojalności to już 95,94% - Zemke jest członkiem Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów. Najbardziej niepokornym wobec swojej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów był Kosma Złotowski – zagłosował on zgodnie z linią ECR w 85,23% głosowań. Jeżeli chodzi o lojalność wobec krajowej partii – Zemke głosował w 100% z linią SLD, Złotowski w 99,05% z linią PiS, natomiast Zwiefka w 98,92% z linią PO.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Najczęściej głos na sesjach plenarnych zabierał poseł Kosma Złotowski – 153 razy; Janusz Zemke – 98 razy; Tadeusz Zwiefka – 51 razy. Zwiefka przygotował jednak najwięcej rezolucji – 37; Złotowski – 16; Zemke – 7.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/f49203521d5ccb8cccad25ef5825ceb3_S.jpg" alt="Zemke z największą frekwencją na głosowaniach, Złotowski najbardziej niepokorny" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Powoli końca dobiega pięcioletnia kadencja Parlamentu Europejskiego, za chwilę będziemy obserwować pierwsze działania wyborcze przed planowanymi na maj wyborami. Jak wygląda natomiast aktywność europosłów reprezentujących województwo kujawsko-pomorskie? Przyglądamy się twardym liczbom.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>Województwo kujawsko-pomorskie w Parlamencie Reprezentują: Tadeusz Zwiefka (EPP – PO), Kosma Złotowski (ECR – PiS) oraz Janusz Zemke (S&amp;D – SLD). Monitoring aktywności parlamentarzystów w Brukseli i Strasburgu prowadzi serwis votewatch.eu. Dowiadujemy się z niego, że najbardziej pilny w uczestniczeniu w głosowaniach jest poseł Janusz Zemke, który na ponad 7,5 głosowań opuścił zaledwie kilkadziesiąt głosowań, co mu daje wskaźnik frekwencji na poziomie 98,97%. W skali UE frekwencja Zemke plasuje się na 28 miejscu, natomiast jeżeli chodzi o polskich europosłów na 6 miejscu. Drugi wynik jeżeli chodzi o frekwencję na głosowania, w naszym okręgu przypada europosłowi Kosmie Złotowskiemu – 96,10%. - 21 miejsce w Polsce i 148 w skali całego Parlamentu Europejskiego. Niewiele niższą frekwencję odnotował Tadeusz Zwiefka 95,33%, co daje 190 wynik w skali całego PE.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Zwiefka był natomiast najbardziej lojalnym posłem wobec swojej frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Głosował zgodnie z linią EPP w 97.23% głosowań. W przypadku Janusza Zemke wskaźnik tej lojalności to już 95,94% - Zemke jest członkiem Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów. Najbardziej niepokornym wobec swojej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów był Kosma Złotowski – zagłosował on zgodnie z linią ECR w 85,23% głosowań. Jeżeli chodzi o lojalność wobec krajowej partii – Zemke głosował w 100% z linią SLD, Złotowski w 99,05% z linią PiS, natomiast Zwiefka w 98,92% z linią PO.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Najczęściej głos na sesjach plenarnych zabierał poseł Kosma Złotowski – 153 razy; Janusz Zemke – 98 razy; Tadeusz Zwiefka – 51 razy. Zwiefka przygotował jednak najwięcej rezolucji – 37; Złotowski – 16; Zemke – 7.</p> <p>&nbsp;</p></div> Gliszczyński na czele Rady Miejskiej. Jego wybór budzi jednak kontrowersje 2018-11-26T17:10:14+01:00 2018-11-26T17:10:14+01:00 https://www.portalkujawski.pl/wiadomosci-dobrcz-koronowo/item/14482-gliszczynski-na-czele-rady-miejskiej-jego-wybor-budzi-jednak-kontrowersje Ł.R. <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/ee7a9996f5f9a35626239c9c543f5fbd_S.jpg" alt="Gliszczyński na czele Rady Miejskiej. Jego wybór budzi jednak kontrowersje" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>W piątek 23 listopada miało miejsce inauguracyjne posiedzenie koronowskiego samorządu w nowej kadencji. Na początku radni złożyli ślubowanie, ślubował również nowy burmistrz Patryk Mikołajewski.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p>Przed złożeniem przez burmistrza Mikołajewskiego ślubowania, odbyły się wybory przewodniczącego Rady Miejskiej, którym został ustępujący burmistrz Stanisław Gliszczyński. Po ślubowaniu Patryka Mikołajewskiego, zgodnie ze zwyczajem specjalny łańcuch, symbol władzy burmistrza Koronowa, wręczył mu przewodniczący Rady Miejskiej, czyli ustępujący burmistrz. Na zdjęciach wygląda to więc jak symboliczne przekazanie władzy.</p> <p>&nbsp;</p> <p>O funkcję przewodniczącego ubiegał się również Bogusław Guziński. W tajnym głosowaniu Gliszczyńskiego poparło 10 radnych, natomiast Guzińskiego 9. Wątpliwości co do tego, czy Gliszczyński został wybrany miał radca prawny obsługujący sesję, który wyraził obawę, że zabrakło bezwzględnej większości głosów wymaganych w ustawie. W jego opinii bezwzględna liczba głosów to 50% głosujących plus jeden, czyli przy 19 głosujących będzie to zatem 10,5, czyli daną kandydaturę musiałoby poprzeć przynajmniej 11 radnych. Wywołało to pewne poruszenie na sali obrad, ogłoszono na kilkadziesiąt minut przerwę, niektórym gościom sesji zaczęły udzielać się emocje. Ostatecznie wybór Gliszczyńskiego został przyjęty. Nieoficjalnie pojawiają się głosy, że ta uchwała może zostać zaskarżona do wojewody.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Najprawdopodobniej to jednak radca prawny wprowadził w błąd uczestników sesji, bowiem wielu ekspertów wskazuje, że często popełniany jest błąd poprzez interpretowanie większości bezwzględnej jako 50% plus jeden - <em>Nie jest prawdą, że większość bezwzględna to poparcie 50% plus jeden głosujący, ponieważ ta formuła sprawdza się tylko w wypadku parzystej liczby osób głosujących –</em> pisze Natalia Sobiech w opracowaniu portalu Gazety Prawnej. Stosując się do tych interpretacji, w przypadku 19 głosujących, bezwzględna większość to będzie 10 głosów czyli poparcie jakie uzyskał Gliszczyński.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Wiceprzewodniczącymi Rady Gminy zostali Wojciech Orliński i Mirosław Holka.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/ee7a9996f5f9a35626239c9c543f5fbd_S.jpg" alt="Gliszczyński na czele Rady Miejskiej. Jego wybór budzi jednak kontrowersje" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>W piątek 23 listopada miało miejsce inauguracyjne posiedzenie koronowskiego samorządu w nowej kadencji. Na początku radni złożyli ślubowanie, ślubował również nowy burmistrz Patryk Mikołajewski.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p>Przed złożeniem przez burmistrza Mikołajewskiego ślubowania, odbyły się wybory przewodniczącego Rady Miejskiej, którym został ustępujący burmistrz Stanisław Gliszczyński. Po ślubowaniu Patryka Mikołajewskiego, zgodnie ze zwyczajem specjalny łańcuch, symbol władzy burmistrza Koronowa, wręczył mu przewodniczący Rady Miejskiej, czyli ustępujący burmistrz. Na zdjęciach wygląda to więc jak symboliczne przekazanie władzy.</p> <p>&nbsp;</p> <p>O funkcję przewodniczącego ubiegał się również Bogusław Guziński. W tajnym głosowaniu Gliszczyńskiego poparło 10 radnych, natomiast Guzińskiego 9. Wątpliwości co do tego, czy Gliszczyński został wybrany miał radca prawny obsługujący sesję, który wyraził obawę, że zabrakło bezwzględnej większości głosów wymaganych w ustawie. W jego opinii bezwzględna liczba głosów to 50% głosujących plus jeden, czyli przy 19 głosujących będzie to zatem 10,5, czyli daną kandydaturę musiałoby poprzeć przynajmniej 11 radnych. Wywołało to pewne poruszenie na sali obrad, ogłoszono na kilkadziesiąt minut przerwę, niektórym gościom sesji zaczęły udzielać się emocje. Ostatecznie wybór Gliszczyńskiego został przyjęty. Nieoficjalnie pojawiają się głosy, że ta uchwała może zostać zaskarżona do wojewody.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Najprawdopodobniej to jednak radca prawny wprowadził w błąd uczestników sesji, bowiem wielu ekspertów wskazuje, że często popełniany jest błąd poprzez interpretowanie większości bezwzględnej jako 50% plus jeden - <em>Nie jest prawdą, że większość bezwzględna to poparcie 50% plus jeden głosujący, ponieważ ta formuła sprawdza się tylko w wypadku parzystej liczby osób głosujących –</em> pisze Natalia Sobiech w opracowaniu portalu Gazety Prawnej. Stosując się do tych interpretacji, w przypadku 19 głosujących, bezwzględna większość to będzie 10 głosów czyli poparcie jakie uzyskał Gliszczyński.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Wiceprzewodniczącymi Rady Gminy zostali Wojciech Orliński i Mirosław Holka.</p> <p>&nbsp;</p></div> W Inowrocławiu radni opozycji nie będą zasiadać w kluczowych komisjach 2018-11-26T15:13:39+01:00 2018-11-26T15:13:39+01:00 https://www.portalkujawski.pl/inowroclaw/item/14481-w-inowroclawiu-radni-opozycji-nie-beda-zasiadac-w-kluczowych-komisjach Ł.R. <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/7308df3af206841b267f5f01f4a8f650_S.jpg" alt="W Inowrocławiu radni opozycji nie będą zasiadać w kluczowych komisjach" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Dzisiaj obradowała II sesja Rady Miejskiej Inowrocławia, w trakcie której radni dokonali wyboru przewodniczących komisji merytorycznych oraz ich składów osobowych. Po raz kolejny w Inowrocławiu zadość się stało tradycji, iż zgodnie z dobrym obyczajem przewodnictwo w Komisji Rewizyjnej nie objął radny opozycji.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>Zadaniem Komisji Rewizyjnej jest kontrolowanie prezydenta, stąd też jest to najważniejsza komisja. W zdecydowanej większości samorządów, w tym również w Bydgoszczy, gdzie także funkcję w samorządzie zdominowała Koalicja Obywatelska, przewodniczącym został radny opozycji. W Inowrocławiu stało się inaczej – kandydat klubu PiS Maciej Szota został odrzucony przez klub Porozumienia Brejzy Koalicji Obywatelskiej. Na tę funkcję wybrano Waldemara Waśniewskiego. Komisja Rewizyjna będzie liczyć czterech członków – dodatkowo zasiądą w niej: Lidia Stolarska, Elżbieta Jardanowska i Maciej Szota jako jedyny przedstawiciel opozycji (obecność wszystkich klubów wymusza ustawa).</p> <p>&nbsp;</p> <p>Gdyby nie wymóg ustawowy, to być może w Komisji Rewizyjnej nie byłoby żadnego przedstawiciela opozycji. Na wstępie Koalicja Obywatelska uchwaliła, że w pozostałych 8 komisjach będzie zasiadać dokładnie po 4 radnych, jedynie Komisji Ładu Przestrzennego, Gospodarki Nieruchomości i Spraw Mieszkaniowych 5. Ani jednego mniej, ani też więcej. Następnie Rada Miejska wybierała składy osobowe wszystkich komisji. Większość uznała, że w takich komisjach jak budżetowa, ładu przestrzennego czy oświaty i kultury będą zasiadać tylko przedstawiciele klubu Porozumienie Brejzy Koalicja Obywatelska, choć swój akces wyrażali również radni PiS. Ich kandydatury jednak Rada Miejska głosami Koalicji Obywatelskiej odrzuciła.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Kto wie, czy Inowrocławski samorząd nie będzie ewenementem, dopuszczając do zdominowania komisji przez jeden klub. Trudno bowiem wyobrazić sobie demokratyczną dyskusje bez przedstawicieli opozycji.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/7308df3af206841b267f5f01f4a8f650_S.jpg" alt="W Inowrocławiu radni opozycji nie będą zasiadać w kluczowych komisjach" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Dzisiaj obradowała II sesja Rady Miejskiej Inowrocławia, w trakcie której radni dokonali wyboru przewodniczących komisji merytorycznych oraz ich składów osobowych. Po raz kolejny w Inowrocławiu zadość się stało tradycji, iż zgodnie z dobrym obyczajem przewodnictwo w Komisji Rewizyjnej nie objął radny opozycji.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>Zadaniem Komisji Rewizyjnej jest kontrolowanie prezydenta, stąd też jest to najważniejsza komisja. W zdecydowanej większości samorządów, w tym również w Bydgoszczy, gdzie także funkcję w samorządzie zdominowała Koalicja Obywatelska, przewodniczącym został radny opozycji. W Inowrocławiu stało się inaczej – kandydat klubu PiS Maciej Szota został odrzucony przez klub Porozumienia Brejzy Koalicji Obywatelskiej. Na tę funkcję wybrano Waldemara Waśniewskiego. Komisja Rewizyjna będzie liczyć czterech członków – dodatkowo zasiądą w niej: Lidia Stolarska, Elżbieta Jardanowska i Maciej Szota jako jedyny przedstawiciel opozycji (obecność wszystkich klubów wymusza ustawa).</p> <p>&nbsp;</p> <p>Gdyby nie wymóg ustawowy, to być może w Komisji Rewizyjnej nie byłoby żadnego przedstawiciela opozycji. Na wstępie Koalicja Obywatelska uchwaliła, że w pozostałych 8 komisjach będzie zasiadać dokładnie po 4 radnych, jedynie Komisji Ładu Przestrzennego, Gospodarki Nieruchomości i Spraw Mieszkaniowych 5. Ani jednego mniej, ani też więcej. Następnie Rada Miejska wybierała składy osobowe wszystkich komisji. Większość uznała, że w takich komisjach jak budżetowa, ładu przestrzennego czy oświaty i kultury będą zasiadać tylko przedstawiciele klubu Porozumienie Brejzy Koalicja Obywatelska, choć swój akces wyrażali również radni PiS. Ich kandydatury jednak Rada Miejska głosami Koalicji Obywatelskiej odrzuciła.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Kto wie, czy Inowrocławski samorząd nie będzie ewenementem, dopuszczając do zdominowania komisji przez jeden klub. Trudno bowiem wyobrazić sobie demokratyczną dyskusje bez przedstawicieli opozycji.</p> <p>&nbsp;</p></div> Trasa Uniwersytecka cały czas w impasie 2018-11-26T12:30:35+01:00 2018-11-26T12:30:35+01:00 https://www.portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/14480-trasa-uniwersytecka-caly-czas-w-impasie Ł.R. <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/4ec6b71acbdf057176cea8b3f7331b50_S.jpg" alt="Trasa Uniwersytecka cały czas w impasie" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Opóźnienia w realizacji II etapu Trasy Uniwersyteckiej sięgają już prawie roku. Całą inwestycje blokuje tartak przy ulicy Ujejskiego, o egzekucję tej działki Bydgoszcz wystąpiła do wojewody przed rokiem i póki co to zadanie się nie udało. I wszystko wskazuje, że przez kolejne tygodnie nic się w tej sprawie nie zmieni.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>W ubiegłym tygodniu planowane było otwarcie ofert w kolejnym już przetargu na wykonanie egzekucji. Do postępowania przetargowego nie wpłynęła jednak żadna oferta, stąd też przetarg nie mógł zostać rozstrzygnięty.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Na wniosek wojewody wzrośnie kwota z budżetu państwa jaka ma zostać przeznaczona na egzekucję z 300 tys. do 600 tys. zł. W założeniu później te pieniądze będzie musiał zwrócić właściciel tartaku, który dobrowolnie nie opuścił działki. Będzie zatem ogłoszony kolejny przetarg. Nowe postępowanie przetargowe to kolejne tygodnie impasu. Do tego jednak, że sprawa stoi w miejscu, już jakby trochę się przyzwyczailiśmy.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Nierozwiązanie tej kwestii sprawia jednak, że kierowcom nie może być oddana do użytku ważna arteria komunikacyjna. W budżecie Bydgoszczy na 2019 rok zaplanowano 14 mln zł na ukończenie tej inwestycji, z założeniem, że w końcu uda się ją zakończyć. Duża część tej kwoty to dofinansowanie z Unii Europejskiej.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/4ec6b71acbdf057176cea8b3f7331b50_S.jpg" alt="Trasa Uniwersytecka cały czas w impasie" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Opóźnienia w realizacji II etapu Trasy Uniwersyteckiej sięgają już prawie roku. Całą inwestycje blokuje tartak przy ulicy Ujejskiego, o egzekucję tej działki Bydgoszcz wystąpiła do wojewody przed rokiem i póki co to zadanie się nie udało. I wszystko wskazuje, że przez kolejne tygodnie nic się w tej sprawie nie zmieni.</div><div class="K2FeedFullText"></p> <p>W ubiegłym tygodniu planowane było otwarcie ofert w kolejnym już przetargu na wykonanie egzekucji. Do postępowania przetargowego nie wpłynęła jednak żadna oferta, stąd też przetarg nie mógł zostać rozstrzygnięty.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Na wniosek wojewody wzrośnie kwota z budżetu państwa jaka ma zostać przeznaczona na egzekucję z 300 tys. do 600 tys. zł. W założeniu później te pieniądze będzie musiał zwrócić właściciel tartaku, który dobrowolnie nie opuścił działki. Będzie zatem ogłoszony kolejny przetarg. Nowe postępowanie przetargowe to kolejne tygodnie impasu. Do tego jednak, że sprawa stoi w miejscu, już jakby trochę się przyzwyczailiśmy.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Nierozwiązanie tej kwestii sprawia jednak, że kierowcom nie może być oddana do użytku ważna arteria komunikacyjna. W budżecie Bydgoszczy na 2019 rok zaplanowano 14 mln zł na ukończenie tej inwestycji, z założeniem, że w końcu uda się ją zakończyć. Duża część tej kwoty to dofinansowanie z Unii Europejskiej.</p> <p>&nbsp;</p></div> O rzekomym wywodzeniu się Polaków od Trojan i Wenetów 2018-11-26T01:16:18+01:00 2018-11-26T01:16:18+01:00 https://www.portalkujawski.pl/magazyn/item/14479-o-rzekomym-wywodzeniu-sie-polakow-od-trojan-i-wenetow Łukasz Religa <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/f0a7c74d6e8b4c351bc8e05acad85184_S.jpg" alt="Wenecja" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Co jakiś czas pojawiają się wyniki nowych badań, które mają pomóc nam zrozumieć jakie są korzenie naszych przodków. W XVI wieku w Polsce modna była teoria o więzach krwi Polaków i Wenetów, która miała wpływ również na życie polityczne i zachwyt polskiej szlachty Republiką Wenecji.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p>Dzisiaj tamtą teorie można uznać za mocno naciąganą, ale w ówczesnej rzeczywistości swoją rolę spełniała. Legenda o początkach włoskiego miasta Padwy, która sławę zawdzięczała postaci św. Antoniego oraz Uniwersytetowi Padewskiemu, mówi o założeniu go przez Antenora z Troi, który miał namawiać swojego brata Priama do oddania Heleny w celu zakończenia wojny z Achajami. Jak wiemy z greckiej mitologii tak się nie stało i dla Troi zakończyło się tragedią. Antenor po uciecze miał założyć w Italii Patavium, późniejszą Padwę. Związana blisko z Wenecją Padwa, a dokładniej Uniwersytet Padewski był miejscem, gdzie nauki pobierało wielu Polaków. Społeczność polska była tutaj dość silna, co pozwoli w XVI wieku magnatowi Janowi Zamoyskiemu zostać rektorem tej uczelni. Padwa miała zatem duży wpływ na kształtowanie polskiej myśli politycznej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>W XV wieku wywodzący się z Wenecji obywatel Rzeczypospolitej Filippo Buonaccorsi Kallimach tworzy dzieło ,,Vita et mores Gregorii Sanocei” (,,<span lang="pl-PL">Życie i obyczaje Grzegorza z Sanoka” - arcybiskupa lwowskiego), w której Grzegorzowi z Sanoka w usta przypisuje cytat:</span></p> <p><em>Ja natomiast, rozpatrując nasze zwyczaje i urządzenia, przychodzę do przekonania, że Polacy pochodzą od szczepu Wenetów mieszkających pomiędzy Peucynami i Sarmatami nad Oceanem. Albowiem w pokoju i w wojnie, trzymamy się niemal tych samych zwyczajów, co i oni, z równą ochotą, rzucamy się w walkę, a nadzieje zwycięstwa pokładamy w jeździe, uzbrojonej w włócznie.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Kallimach był zatem jednym z propagatorów teorii o wspólnym pochodzeniu Polaków i Wenetów. Na logikę wywodzenie Wenetów od Trojan czy też Słowian (jak tłumaczy się związki z Polakami) się dość mocno kłócą. Badacze kilka wieków później dzieło Kallimacha ocenią dość negatywnie, pisząc wprost o nikłej wartości historycznej, bardziej stawiając je jako laurkę dla wspomnianego arcybiskupa. Patrząc jednak z drugiej strony, może głównym celem twórczości Kallimacha była dystrybucja na potrzeby XV i XVI wieku myśli politycznej budowania więzi polsko-weneckiej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Dalej Filip Kallimach Grzegorzowi z Sanoka wkłada w usta przykład już bardziej praktyczny:</p> <p><em>U nich władzę królewską ograniczają pewne prawa i ustawy, nad nami też król nie ma władzy ani najwyższej, ani w niczem nieograniczonej.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>To zdanie brzmi jak próba zdobycia zwolenników dla pewnego kierunku zmian ustrojowych w Rzeczypospolitej. Wenecja w Polsce szlacheckiej była głównie wzorem w kwestiach organizacji republiki.</p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p><em>Zaszczepiona przez Kallimacha, poprzez więzy rodzinne Wenecjanina, idea o pradawnych, wręcz mitycznych związkach łączących nas z założycielami wielkiej morskiej republik, bardzo się w umysłach Polaków XVI wieku zadomowiła</em> – pisze prof. Marek Cichocki w publikacji poświęconej Janowi Zamoyskiemu ,,Czarnemu Kanclerzowi”, który studiując w Padwie miał we Włoszech doznać wielu inspiracji dla zmian w ustroju Rzeczypospolitej – <em>Obie Najjaśniejsze Republiki Europy pojęcie obywatelskich wolności uczyniły centralną wartością, o którą oparły porządek własnego ustroju, czerpiąc przy tym szeroko wzorce z tradycji klasycznego rzymskiego republikanizmu.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Polacy byli w Republice Wenecji zapatrzeni przede wszystkim w ustrój oparty o równowagę między królem, Senatem i Izbą Poselską. Wenecji było bliżej jednak do oligarchii, natomiast Rzeczypospolita dążyła w kierunku demokracji szlacheckiej. W XVI wieku w Polsce odbędzie się pierwsza wolna elekcja. Polska nie była jednak drugą Wenecją, tak samo jak Wenecja nie była drugą Polską, bowiem w praktyce oba państwa wiele różniło. W Wenecji nie było tradycji rycerskich takich jak nad Wisłą, państwo kupieckie opierało swoje bezpieczeństwo o najemników. XVI wiek to również okres twórczości Florenczyka Niccolo Machiavelliego, który o ile ustrój państwowy Wenecji stawiał wręcz jako wzorcowy, to przestrzegał przed opieraniem bezpieczeństwa państwa o wojska zaciężne, które w jego opinii są wysoko ryzykowne jeżeli chodzi o ucieczkę z pola bitwy. W tym aspekcie sytuacja Polski była też odmiennie inna, co jest kolejnym argumentem do tego, aby na XVI wieczne fascynacje Polaków Wenecją spojrzeć z krytycyzmem.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Wydaje mi się, że jednak to co dała nam Padwa, to na pewno żywą antyczną kulturę polityczną w Polsce. Fascynację dziełami i myślami rzymskich polityków Cycerona i Liwiusza (wywodzącego się o dziwo z Patavium), czy Greka Polibiusza. Do dzisiaj patrząc na starsze budynki możemy dostrzec w Polsce sentencje łacińskie. Jak przekonuje prof. Arkady Rzegocki z Uniwersytetu Jagiellońskiego Polacy stali się Rzymianami Północy, kontynuując dziedzictwo kulturowe starożytnego Rzymu. Do rozpadu tej więzi kulturowej doszło dopiero w XX wieku za czasów PRL.</p> <p>&nbsp;</p></div> <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.portalkujawski.pl/media/k2/items/cache/f0a7c74d6e8b4c351bc8e05acad85184_S.jpg" alt="Wenecja" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Co jakiś czas pojawiają się wyniki nowych badań, które mają pomóc nam zrozumieć jakie są korzenie naszych przodków. W XVI wieku w Polsce modna była teoria o więzach krwi Polaków i Wenetów, która miała wpływ również na życie polityczne i zachwyt polskiej szlachty Republiką Wenecji.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <p>&nbsp;</p> <p>Dzisiaj tamtą teorie można uznać za mocno naciąganą, ale w ówczesnej rzeczywistości swoją rolę spełniała. Legenda o początkach włoskiego miasta Padwy, która sławę zawdzięczała postaci św. Antoniego oraz Uniwersytetowi Padewskiemu, mówi o założeniu go przez Antenora z Troi, który miał namawiać swojego brata Priama do oddania Heleny w celu zakończenia wojny z Achajami. Jak wiemy z greckiej mitologii tak się nie stało i dla Troi zakończyło się tragedią. Antenor po uciecze miał założyć w Italii Patavium, późniejszą Padwę. Związana blisko z Wenecją Padwa, a dokładniej Uniwersytet Padewski był miejscem, gdzie nauki pobierało wielu Polaków. Społeczność polska była tutaj dość silna, co pozwoli w XVI wieku magnatowi Janowi Zamoyskiemu zostać rektorem tej uczelni. Padwa miała zatem duży wpływ na kształtowanie polskiej myśli politycznej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>W XV wieku wywodzący się z Wenecji obywatel Rzeczypospolitej Filippo Buonaccorsi Kallimach tworzy dzieło ,,Vita et mores Gregorii Sanocei” (,,<span lang="pl-PL">Życie i obyczaje Grzegorza z Sanoka” - arcybiskupa lwowskiego), w której Grzegorzowi z Sanoka w usta przypisuje cytat:</span></p> <p><em>Ja natomiast, rozpatrując nasze zwyczaje i urządzenia, przychodzę do przekonania, że Polacy pochodzą od szczepu Wenetów mieszkających pomiędzy Peucynami i Sarmatami nad Oceanem. Albowiem w pokoju i w wojnie, trzymamy się niemal tych samych zwyczajów, co i oni, z równą ochotą, rzucamy się w walkę, a nadzieje zwycięstwa pokładamy w jeździe, uzbrojonej w włócznie.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Kallimach był zatem jednym z propagatorów teorii o wspólnym pochodzeniu Polaków i Wenetów. Na logikę wywodzenie Wenetów od Trojan czy też Słowian (jak tłumaczy się związki z Polakami) się dość mocno kłócą. Badacze kilka wieków później dzieło Kallimacha ocenią dość negatywnie, pisząc wprost o nikłej wartości historycznej, bardziej stawiając je jako laurkę dla wspomnianego arcybiskupa. Patrząc jednak z drugiej strony, może głównym celem twórczości Kallimacha była dystrybucja na potrzeby XV i XVI wieku myśli politycznej budowania więzi polsko-weneckiej.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Dalej Filip Kallimach Grzegorzowi z Sanoka wkłada w usta przykład już bardziej praktyczny:</p> <p><em>U nich władzę królewską ograniczają pewne prawa i ustawy, nad nami też król nie ma władzy ani najwyższej, ani w niczem nieograniczonej.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>To zdanie brzmi jak próba zdobycia zwolenników dla pewnego kierunku zmian ustrojowych w Rzeczypospolitej. Wenecja w Polsce szlacheckiej była głównie wzorem w kwestiach organizacji republiki.</p> <p><em>&nbsp;</em></p> <p><em>Zaszczepiona przez Kallimacha, poprzez więzy rodzinne Wenecjanina, idea o pradawnych, wręcz mitycznych związkach łączących nas z założycielami wielkiej morskiej republik, bardzo się w umysłach Polaków XVI wieku zadomowiła</em> – pisze prof. Marek Cichocki w publikacji poświęconej Janowi Zamoyskiemu ,,Czarnemu Kanclerzowi”, który studiując w Padwie miał we Włoszech doznać wielu inspiracji dla zmian w ustroju Rzeczypospolitej – <em>Obie Najjaśniejsze Republiki Europy pojęcie obywatelskich wolności uczyniły centralną wartością, o którą oparły porządek własnego ustroju, czerpiąc przy tym szeroko wzorce z tradycji klasycznego rzymskiego republikanizmu.</em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Polacy byli w Republice Wenecji zapatrzeni przede wszystkim w ustrój oparty o równowagę między królem, Senatem i Izbą Poselską. Wenecji było bliżej jednak do oligarchii, natomiast Rzeczypospolita dążyła w kierunku demokracji szlacheckiej. W XVI wieku w Polsce odbędzie się pierwsza wolna elekcja. Polska nie była jednak drugą Wenecją, tak samo jak Wenecja nie była drugą Polską, bowiem w praktyce oba państwa wiele różniło. W Wenecji nie było tradycji rycerskich takich jak nad Wisłą, państwo kupieckie opierało swoje bezpieczeństwo o najemników. XVI wiek to również okres twórczości Florenczyka Niccolo Machiavelliego, który o ile ustrój państwowy Wenecji stawiał wręcz jako wzorcowy, to przestrzegał przed opieraniem bezpieczeństwa państwa o wojska zaciężne, które w jego opinii są wysoko ryzykowne jeżeli chodzi o ucieczkę z pola bitwy. W tym aspekcie sytuacja Polski była też odmiennie inna, co jest kolejnym argumentem do tego, aby na XVI wieczne fascynacje Polaków Wenecją spojrzeć z krytycyzmem.</p> <p>&nbsp;</p> <p>Wydaje mi się, że jednak to co dała nam Padwa, to na pewno żywą antyczną kulturę polityczną w Polsce. Fascynację dziełami i myślami rzymskich polityków Cycerona i Liwiusza (wywodzącego się o dziwo z Patavium), czy Greka Polibiusza. Do dzisiaj patrząc na starsze budynki możemy dostrzec w Polsce sentencje łacińskie. Jak przekonuje prof. Arkady Rzegocki z Uniwersytetu Jagiellońskiego Polacy stali się Rzymianami Północy, kontynuując dziedzictwo kulturowe starożytnego Rzymu. Do rozpadu tej więzi kulturowej doszło dopiero w XX wieku za czasów PRL.</p> <p>&nbsp;</p></div>