W Mińsku na ulice wyszło ok. 100 tys. osób. Siły porządkowe kilkukrotnie użyły granatów hukowych oraz oddały strzały w powietrze, nie dopuszczając zgromadzonych do rządowej dzielnicy mieszkaniowej Drozdy. Niedzielne manifestacje objęły również m.in. Grodno i Brześć (w obu miastach demonstrowało po ok. 7–10 tys. ludzi), Homel, Mohylew, Witebsk, Lidę i Nowopołock. 12 września w stolicy i niektórych miastach odbyły się marsze kobiet, które łącznie zebrały ok. 20 tys. uczestniczek. W dni powszednie dochodziło do niewielkich, gromadzących maksymalnie 2–3 tys. osób akcji protestu na ulicach Mińska, które były pacyfikowane przez organy porządkowe. Wzrosła brutalność funkcjonariuszy oraz liczba zatrzymanych – w trakcie weekendu wyniosła ponad 800 osób, z czego ponad połowa przypadła na Mińsk – informuje w raporcie autorstwa Piotra Żachowicza, Ośrodek Studiów Wschodnich.
Autor raportu ocenia - Trwające od 9 sierpnia protesty nadal mają charakter pokojowy i nie widać tendencji do ich radykalizacji. Niezmiennie gromadzą bardzo wielu uczestników (szczególnie w Mińsku), nie ustają też w miastach obwodowych i niektórych rejonowych. Nie maleje gniew społeczny – w minionym tygodniu sprzeciw wobec działań reżimu wyrazili przedstawiciele różnych grup zawodowych (m.in. 140 wykładowców Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego i 93 czołowych piłkarzy). Niektóre przedsiębiorstwa, w tym Biełaruskalij – jedno z najważniejszych dla krajowej gospodarki, zapowiadają kolejne strajki. Zarazem wydaje się, że narasta świadomość konieczności zmiany form protestu: w mediach społecznościowych pojawiły się apele wzywające do powoływania społecznych struktur tzw. samoobrony, której zadaniem byłoby utrudnianie zatrzymań manifestujących i identyfikowanie zamaskowanych funkcjonariuszy.
W jego opinii jedną z przyczyn dużego entuzjazmu społecznego jest rosnąca brutalność sił lojalnych Łukaszence - Utrzymywaniu się silnych nastrojów protestu sprzyja rosnąca brutalność sił porządkowych, w tym wobec kobiet, choć władze wciąż powstrzymują się od zdecydowanej pacyfikacji. Reżim liczy na wzrost zniechęcenia społecznego do udziału w demonstracjach i w tym celu stosuje coraz brutalniejsze formy presji na osoby zaangażowane w działania opozycji. Należy liczyć się z zaostrzeniem polityki karnej przez prokuraturę, związanego m.in. ze stronniczą, ostrą penalizacją czynów uznawanych za przestępstwa przeciwko reżimowi.