W ostatnim czasie pojawiły się apele niektórych samorządowców do mieszkańców o oszczędzanie wody np. o niepodlewanie trawników wodą pitną. Na Kujawach z takim apelem wystąpił starosta inowrocławski, o czym pisaliśmy. W apelach o odpowiedzialne użytkowanie zasobów wodnych nie ma nic złego, bowiem mogą nas uczyć faktycznie lepszego wykorzystania wody, ale okazuje się, że problemem jest wykorzystanie zasobu na skalę przemysłową. Ekolodzy z Greenpeace wskazują, że polska energetyka opiera się w 85% w oparciu o spalanie węgla. Samo funkcjonowanie elektrowni węglowych zdaniem ekologów stanowi 70% poboru wody w Polsce, co jest jednym z najwyższych, a być może najwyższym wskaźnikiem na świecie. Średnia dla UE wykorzystania wody na produkcję energii energetycznej to 13,7%.

Są różne dane na ten temat – według Europejskiej Agencji Środowiska koszt produkcji energii elektrycznej to 44% wykorzystywanych zasobów wodnych, natomiast 11% przez przemysł z wyłączeniem rolnictwa.

Minister zauważa

W rozmowie z Radiem Plus, pytany o oszczędzanie wody, minister klimatu Michał Woś przyznał, że w Polsce przemysł stanowi 70% wykorzystania wody, z czego większości na produkcję energii. Woś wyraził pogląd, że państwo będzie musiało sobie z tym istniejącym o wielu lat problemem, zacząć radzić poprzez wieloletnią politykę.

W poprzedniej kadencji rząd przyjął krytykowaną przez niektóre środowiska nowelizację Prawa Wodnego, która wprowadziła opłaty za eksploatowanie zasobów wodnych przez przemysł. Skutki wprowadzenia tej regulacji Ministerstwo Środowiska ocenia pozytywnie, bowiem pojawić miały się sygnały, że wymusiło to oszczędniejsze obchodzenie się z tym zasobem.

Wysnuwa się z tego wniosek, że oszczędnie powinniśmy podchodzić nie tylko do wykorzystania wody, ale także energii elektrycznej.

W najbliższych tygodniach planujemy co piątek przygotowywać publikację poświęconą zagadnieniom klimatycznym, które dotyczą suszy.