Jesteś tutaj: HomeMagazynHistoria regionu,,Szary” - postrach UB

,,Szary” - postrach UB

Napisane przez  Bartłomiej Grabowski Opublikowano w Historia piątek, 06 marzec 2015 17:23

We współpracy z Nadgoplańskim Towarzystwem Historycznym przedstawiamy sylwetkę żołnierza wyklętego Jerzego Gadzinowskiego ps. ,,Szary”, który był postrachem komunistów na Kujawach.

 „Szary” był znany na Kujawach. Jego wyczyny opisywała lokalna prasa. Ludzie opowiadali o jego dzielnym oddziale. Był dla nich nadzieją, był ich obrońcą. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego ścigał ich, jak wściekłe psy.

 

"Szary", czyli Jerzy Gadzinowski, był jednym z wielu włocławskich gimnazjalistów. Nie zdążył nawet ukończyć 18 lat, gdy odnalazł go dowódca AK i rozkazał stworzyć zakonspirowany oddział. Gadzinowski rzucił naukę, zebrał 20 ludzi i zaczął partyzantkę. Razem z Jurkiem do konspiracji wstąpili jego szkolni koledzy - Norbert Michalski "Grom” i Leszek Maciejewski "Miniu”. Z założenia PZK miał zajmować się działalnością dywersyjną, w rzeczywistości gromadził broń i werbował członków. Taki był początek drogi, która zaprowadziła Jurka w szeregi "żołnierzy wyklętych”.

 

Już w kwietniu 1945 r. koło Chrostowa rozbroił dwóch milicjantów, zabierając im karabiny i płaszcz. W tym samym miesiącu, grożąc użyciem broni naczelnikowi poczty w Przedczu odebrał mu 2000 zł, a sekretarzowi urzędu gminy 6000 zł. Co musieli myśleć przerażeni urzędnicy, kiedy na odchodnym "Szary” wręczył im pokwitowanie z informacją, że zabrane pieniądze będą przeznaczone na działalność AK.

 

Zaczęli od rozbrajania milicjantów i pobić działaczy PPR, ale w późniejszej fazie działalności byli również znani z wykonywania wyroków śmierci. Pierwszy z ich ręki zginął funkcjonariusz UB z Włocławka Henryk Konarski, następny był radziecki żołnierz. We wrześniu w Osięcinach ludzie "Szarego" rozstrzelali dwóch Żydów, którzy wrócili tu po ocaleniu z Holocaustu, a sam dowódca zabił miejscową Niemkę. Kilka dni później w czasie potyczki w Orlu zginął funkcjonariusz UB Zygmunt Wieczorek, a pod Rypinem milicjant Wiktor Maciejewski.

 

W listopadzie 1945 r., "Szary” wraz ze swoim oddziałem, który w najlepszym okresie liczył ponad 60 członków, dokonywał rekwizycji broni i żywności, rozbrajał posterunki MO, wykonywał wyroki na funkcjonariuszach UB, konfidentach i gorliwych partyjnych aktywistach. W sarnowskim lesie Gadzinowski zastrzelił sowieckiego żołnierza grabiącego miejscową ludność. Ludzie "Szarego” rozprawiali się także z członkami band rabunkowych, które podszywały się pod Armię Krajową, psując jej dobre imię.

 

Do oddziału "Szarego” trafiło wielu starszych i bardziej doświadczonych partyzantów, a szefowie innych grup konspiracyjnych, działających na Kujawach traktowali go jako równorzędnego partnera. Oddział Gadzinowskiego poruszał się po dobrze znanym sobie terenie. I to stanowiło o jego specyfice. Partyzanci mogli liczyć na pomoc miejscowej ludności, a nawet... milicjantów.

 

- Funkcjonariusze MO nie meldowali swoim przełożonym o akcjach dokonywanych przez oddział Gadzinowskiego. "Szary” współpracował z milicjantami z posterunków w Babiaku, Izbicy Kujawskiej, Lubrańcu, Piotrkowie Kujawskim oraz Topólce. Zdarzało się, że komendant posterunku w swoim domu kwaterował oddział, nie meldując o tym swoim zwierzchnikom - twierdzi dr Paczoska-Hauke.

 

A Jerzy Gadzinowski, krewny „Szarego” dodaje: - pomagali księża i bogaci gospodarze. Jego ludzie robili rekwizycje w gorzelniach, młynach, cukrowniach. Jak chcieli zdobyć broń, to podchodzili pod komisariat i zaskoczonym funkcjonariuszom kazali położyć karabiny na progu.

 

Profesor Zbigniew Biegański historyk z UKW uważa, że cieniem na oddziale Jerzego Gadzinowskiego kładzie się akcja likwidacji trzech mieszkańców Piotrkowa Kujawskiego, którzy przyczynili się do aresztowania członków podziemia. Doszło do niej w październiku 1945 r. Wykonując rozkaz Wiśniewskiego "Szary” wraz z sześcioma kolegami wykonał wyrok na wójcie Wincentym Wypychu oraz urzędniku Władysławie Wasilewskim. Trzecią osobą wyznaczoną do likwidacji był sekretarz komitetu gminnego PPR Zygmunt Czeladziński (został ranny, zdołał zbiec, po dwóch dniach zmarł w szpitalu. Nie wiadomo dlaczego zginęła także żona wójta Waleria Wypych (podobno rozpoznała jednego z członków oddziału). Czyżby w oddziale był prowokator? Zdaniem prof. Biegańskiego nigdy nie została wyjaśniona rola niejakiego Wrzesińskiego (podczas rozprawy przed sądem w Bydgoszczy o tej postaci nawet nie wspomniano). W sumie członkom oddziału "Szarego” przypisuje się śmierć 16 osób.

 

Oddział ostatecznie został rozbity 13 listopada 1945 r. Tego dnia w Łodzi, u zbiegu ulic Kaliskiej i Nawrata ubecja zorganizowała zasadzkę, w którą wpadł nie tylko Gadzinowski. Procesowi, który odbywał się w Bydgoszczy władze nadały szczególny, propagandowy wymiar. Rozprawę przeniesiono do budynku kina "Pomorzanin”, a ludzie mogli kupować bilety i uczestniczyć w tym nietypowym seansie.

 

Władzy wtórowała ówczesna prasa. "Trybuna Pomorska” pisała, że ludzie "Szarego” mordowali bez litości. Przytaczając słowa prokuratora z drugiego dnia rozprawy gazeta donosiła: "Zbrodniarze ci byli bez serca i sumienia. Mordowali ludzi nawet we śnie”.

 

Ani wojskowi prokuratorzy, ani sąd, a także "kochający swój lud prezydent Bierut” nie mieli litości (Jurek prosił o ułaskawienie). Zapadło siedem wyroków śmierci. Tyleż wykonano.

 

Gdy 29 maja 1946 r. Jerzy Gadzinowski stanął przed plutonem egzekucyjnym nie miał jeszcze 19 lat. W PRL długo trwała czarna legenda "Szarego”. Przypisywano mu zbrodnie, których nie popełnił, bo doszło do nich wtedy, gdy oddział jeszcze nie istniał, albo Gadzinowskiego już nie było wśród żywych.

 

Po rozprawie UB nie dało spokoju również rodzinie Gadzinowskiego. Inwigilowano krewnych, nękano. Robiono rewizję domu.

 

Urodził się 9 grudnia 1927 r. w Rybnie (pow. włocławski). Jego rodzice, Mieczysław i Weronika Gadzinowscy od 1924 r. zarządzali majątkiem ziemskim (ponad 50 hektarów). Na "Murze Pamięci” przy ul. Kcyńskiej w Bydgoszczy wisi symboliczna tabliczka z nazwiskiem Jerzego Gadzinowskiego. Jego grobu do dziś nie udało się odnaleźć.

 

Opracował Bartłomiej Grabowski z Nadgoplańskiego Towarzystwa Historycznego. Źródła informacji: ipn.gov.pl, pomorska.pl, google.pl, ddwłocławek.pl, polskieradio.pl.

 

 


 

NTH zaprasza w weekend 7 i 8 marca na wystawę poświęconą Żołnierzom Wyklętym, która będzie dostępna w Centrum Kultury i Sportu ,,Ziemowit” w Kruszwicy.

Warte obejrzenia