Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jest dziś zadłużone na kwotę ok. 2,5 mln. złotych. Koszty tego przerzuca się na społeczeństwo Inowrocławia, w sposób nagły likwidując część linii autobusowych, ograniczając częstotliwość kursów i w konsekwencji wprowadzając chaos na początku roku szkolnego – głosiło w 2002 roku Porozumienie Samorządowe z Ryszardem Brejzą oraz przedstawicielami PO i PiS - . Niemal jednocześnie funduje się w naszym imieniu bezpłatne przejazdy dla kuracjuszy.
To oświadczenie z przed 12 lat prezydentowi Brejzie przypomina dzisiaj Marcin Wroński z ruch Nowy Inowrocław, przy tym wytykając ostatnie cięcia w komunikacji publicznej - Znacząca likwidacja połączeń i linii autobusowych spowodowała duże utrudnienia dla osób korzystających z tego typu komunikacji. Inowrocławianie nie mogą sprawnie dojechać do pracy, czy szkoły. Jeżeli chodzi o szybsze i łatwiejsze przemieszczanie się osób, to cały Świat idzie do przodu, a nasze miasto się cofa.
Z tym nie do końca się można zgodzić, gdyż bolączką także i bydgoszczan jest szukanie oszczędności w komunikacji publicznej, co jednak nie zmienia faktu, iż z powodu ostatniej decyzji Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, komfort życia inowrocławian spadł.