Obserwując inowrocławską scenę polityczną od paru lat, pozwalam sobie zaprezentować analizę, z której wynika, że powyższa teoria nie jest pozbawiona podstaw.
Ireneusz Stachowiak w latach 2006-2016 pełnił funkcje zastępcy prezydenta Ryszarda Brejzy. Ich drogi oficjalnie rozeszły się dwa lata temu – oficjalnym powodem było wsparcie przez Brejze manifestacji antyrządowej. Może i powód logiczny, mogący przekonywać osoby czytające uchwały lokalnych struktur PiS w Warszawie. Jednak jeżeli przyjmiemy ten powód, to oznaczać będzie, że postępowanie prezydenta Brejzy do 2016 roku większych wątpliwości zastępcy Ireneusza Stachowiaka nie wywoływało. A na pewno takich, o których należałoby mówić głośno.
A co się działo przed 2016 rokiem? Inowrocław za pośrednictwem Kujawskiego Centrum Kultury finansował audycje w telewizji kablowej, które służyły promocji polityków koalicji. Do tego w pewnym momencie inowrocławskich ratusz zapragnął założyć portal informacyjny, na łamach którego również pracownikom KCK zdarzało się atakować radnych opozycji. Ireneusz Stachowiak i struktury kujawsko-pomorskiej Solidarnej Polski jednak milczały.
Więcej – przychodzi rok 2014 i postanawiają włączyć się w plan polityczny prezydenta Brejzy przejęcie Rady Powiaty, dlatego zarejestrowali w opozycji do Prawa i Sprawiedliwości komitet Razem Możemy Więcej, Do Rady Miejskiej również poszli w opozycji do PiS, na wspólnej liście z samorządowcami Platformy Obywatelskiej. Do Inowrocławia na konwencje przyjechał specjalnie poseł PiS Andrzej Jaworski, aby tłumaczyć elektoratowi, że komitet Stachowiaka to nie jest żadna prawica.
W 2014 roku Ryszard Brejza prezydentem na kolejną kadencję został o włos, wygrywając zaledwie o nieco ponad 100 głosów z Marcinem Wrońskim w II turze. W skali Inowrocławia była to różnica naprawdę minimalna. Pytaniem na które nie znajdziemy już dzisiaj odpowiedzi będzie jednak to – czy gdyby Stachowiak z Solidarną Polską poparli kandydata opozycji, czy prezydent Ryszard Brejza już od 4 lat by nie rządził?
Nie dziwi zatem ograniczone zaufanie do kandydata Zjednoczonej Prawicy oraz głosy mogące wskazywać, że startuje on tylko po to, aby zbyt wielu problemów nie stworzyć Brejzie. A w przyszłości zawsze będzie można wrócić do dawnej koalicji.