Gdy Bartoszkiewicz jeszcze półtora roku temu mówił o tym projekcie w Bydgoszczy, nikt po za grupką ekologów którzy protestowali przeciwko budowie spalarni śmieci nie traktował go zbyt poważnie. Jego pomysł zainteresował władze oddalonego o 30 km Nakła nad Notecią, którego władze są bardzo zadowolone ze systemu jaki udało się im wdrożyć.
System składa się z centralnego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych i rozsianych na terenie całego miasta tzw. mini PSZOK-ów, które przypominają małe budki.
Dla mieszkańca Nakła selektywna zbiórka polega tylko na oddzieleniu odpadów mokrych, czyli organicznych, od odpadów suchych. Worki mieszkańcy zabudowy wielorodzinnej zanoszą do oddalonych maksymalnie o kilkaset metrów od miejsca zamieszkania mini PSZOK-ów.
Następnie pracownicy PSZOK dzielą odpady na 16 różnego rodzaju frakcji. Dzięki temu Nakło już dzisiaj osiągnęło wymóg segregacji nałożony przez Unię Europejską.
Andrzej Bartoszkiewicz uważa, że w przypadku jego systemu recykling wynosi ponad 80%.
Gmina Nakło cieszy się także z tego powodu, że pracę przy obsłudze systemu znalazło 26 osób, głównie z kategorii wiekowych narażonych szczególnym wykluczeniem społecznym.
Obecnie mieszkańcy Nakła prowadzący selektywną zbiórkę płacą 11,60 zł od domownika (16,60 zł bez selektywnej zbiórki). Od każdego piątego domownika opłata ta wynosi już jednak 5,80 zł co ma promować duże rodziny. Władze miasta nie kryją jednak, że w najbliższym czasie planują obniżyć te stawki.
Identyczny system jak w Nakle od dłuższego czasu działa także w Płocku.