Swoje pięć minut w mediach centralnych dostał znów inowrocławski poseł Krzysztof Brejza z PO, który zawnioskował o kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy w Sejmie, gdyż praca do tak późnych godzin może prowadzić do łamania praw pracowniczych. Zdaniem Brejzy generuje to też dodatkowe koszty z racji nadgodzin dla pracowników Kancelarii Sejmu.
O odniesienie się bydgoskich posłów do zarzutów Brejzy prosił jeden z dziennikarzy.
Zdaniem posła Piotra Króla, głosowanie w nocy nie jest niczym nowym i było praktykowane również za czasów koalicji PO – PSL - Przypomnę, że w zeszłej kadencji byłem posłem półtora roku, ale mogę sypać przykładami pracy w nocy z rękawa. Przypomina mi się takie głosowanie nad zmianą konstytucji, która docelowo dążyć miała do sprzedaży lasów, głosowanie odbywało się koło 1 na ranem. Więc jeżeli do kogokolwiek chciał poseł chciałby prawić takie uwagi, to może najpierw do siebie. Pierw powinien rozliczyć to co odbywało się w poprzedniej kadencji.
Król podsumował całe zamieszanie jednym zdaniem - Najpierw opozycja złożyła ileś poprawkę, a potem jest obrażona, że są głosowane.
- Cynizm, żeby nie powiedzieć mocniej – ocenia poseł Tomasz Latos - Nie przypominam sobie 200 wniosków mniejszości do budżetu. Kilkadziesiąt, być może 30-ści, to owszem pamiętam, ale żeby było 200. Można zgłosić i 2 tys. poprawek i głosować przez trzy doby.
Latos posłowi Brejzie zarzucał bezpośrednio cynizm i pytał o zbieżność składanych przez jego interpelacji z dokumentami które znaleziono w sejfie służb specjalnych - Skąd ta dziwna zbieżność jego interpelacji z dokumentami, które mają związek ze służbami. Czy to jest przypadek? Natchnienie?
Kilka tygodni temu redaktor Cezary Gmyz oświadczył, iż identycznej treści interpelacji, jak złożona przez posła Brejzę, została odnaleziona w sejfie Kontrwywiadu Wojskowego.
