Jesteś tutaj: Home

Przez opieszałość radnych za dekomunizację zapłacą mieszkańcy?

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz piątek, 08 wrzesień 2017 00:32

Do 2 września samorządy miały czas na dokonanie dekomunizacji. W Bydgoszczy udało się jedynie w trudach przegłosować zmianę nazwy ulicy z Józefa Powalisza na Jeremiego Przybory, pozostałe symbole komunizmu nadal obecne są w bydgoskiej przestrzeni publicznej. List do samorządów wystosował wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, który przypomniał o powinnościach oraz poinformował, że opieszałość może być kosztowna dla mieszkańców.

 

Zgodnie z ustawą od dnia 2 września wojewoda ma 3 miesiące, aby wyręczyć samorządowców w dekomunizacji, poprzez wydanie po konsultacji z IPN zarządzeń zastępczych. Gen. Zygmunt Berling, Oskar Lange, Teodor Duracz, Bolesław Rumiński i Zbigniew Załuska – to patroni bydgoskiej przestrzenni, którzy powinni zostać poddani dekomunizacji.

 

Według wojewody dekomunizacja przeprowadzona w świetle ustawy z kwietnia ubiegłego roku do 2 września sprawiłaby, że obowiązujące dokumenty jak np. dowód osobisty nadal były ważne, pomimo zmiany nazwy ulicy. Z pisma wojewody wynika natomiast, że jeżeli do zmiany nazwy dojdzie po 2 września, to mieszkańcy będą musieli ponosić koszty. Oznaczałoby to, że bydgoscy radni nie przeprowadzając dekomunizacji do 2 września, narazić mogli mieszkańców Bydgoszczy na koszty.

 

Zapewne w najbliższych dniach zostaną przeprowadzone analizy, na ile interpretacja prawa wyłożona w piśmie do samorządowców przez wojewodę jest obowiązująca.