Jesteś tutaj: Home

Kaskadyzacja Wisły powinna zakończyć się w okolicach Torunia? Tak twierdzi pracownik marszałka

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz wtorek, 30 maj 2017 15:45
dr Wroński w rozmowie z wicedyrektorem Stańczykiem dr Wroński w rozmowie z wicedyrektorem Stańczykiem

Swoją wypowiedzią wicedyrektor Kujawsko-Pomorskiego Biura Planowania Przestrzennego i Regionalnego Adam Stańczyk mógł wprowadzić wczoraj radnych wojewódzkich w osłupienie. Stwierdził on bowiem, że rządowy plan rewitalizacji Wisły z naszego województwa w kierunku Warszawy nie jest w naszym interesie. Później Stańczyk musiał się tłumaczyć również z kontrowersyjnych zapisów z punktu widzenia Bydgoszczy – w Raporcie z realizacji Strategii Rozwoju Województwa.

 

Kontrowersyjne zapisy raportu przybliżyliśmy na naszych łamach w ubiegłym tygodniu. Wskazuje on, że tzw. Plan Morawieckiego marginalizuje pod względem kolejowym Toruń. Naszym czytelnikom szczególnie nie spodobało się stwierdzenie - Znacznie wyższą niż obecnie rangę, mieć będzie linia Bydgoszcz-Kościerzyna-Gdynia. Istotny dla funkcjonowania województwa odcinek Toruń-Grudziądz-Malbork jest całkowicie marginalizowany.

 

Zaniepokojenie tymi zapisami w raporcie wyraził podczas wczorajszej sesji sejmiku radny Andrzej Walkowiak, który przypomniał polityczne działania, które doprowadziły do oddalenia autostrady A1 od Bydgoszczy – Część polityków toruńskich, którzy byli przeciwni powstaniu województwa kujawsko-pomorskiego, przesunęła autostradę na drugą stronę Torunia, uzyskując doskonały korytarz łączący Toruń z Gdańskiej. Teraz widać, że pojawia się coś podobnego – budowa alternatywnego korytarza kolejowego – mówił Walkowiak.

 

Referując ten punkt na sesji sejmiku wicedyrektor Adam Stańczyk winę za powstałe kontrowersje wziął na siebie – Tu rzeczywiście jest chyba niefortunne sformułowanie. Ten fragment raportu pisałem osobiście – tłumaczył się – Oceniając z perspektywy województwa linia kolejowa nr 207 jest niezwykle ważna (od redakcji: Toruń – Grudziądz – Malbork), bo to jest podpięcie czwartego co do wielkości miasta do wielkości w województwie, do jednej ze stolic. Jest to raczej wyrażenie takiego żalu, że z perspektywy dokument rządowego nie zyskujemy korzystnego układu. Musimy to przyjąć i traktować, że to jest linia za którą samodzielnie będzie musiał Samorząd Województwa odpowiadał.

 

Stańczyk wyjaśniał również, że linia kolejowa 201 (Bydgoszcz-Kościerzyna-Gdynia) jest ważna również dla województwa i może być szansą dla terminalu multimodalnego, który w swojej wypowiedzi ulokował w Bydgoszczy.

 

Drogi wodne bardzo ważne, ale tylko na Dolnej Wiśle

- Dla nas znacznie korzystniej byłoby, gdyby zakładano rozwój tylko Dolnej Wisły – powiedział wcześniej wicedyrektor Stańczyk, referując Raport z wdrażania Strategii Rozwoju Województwa. Chodzi o rewitalizacje drogi wodnej E40 od Gdańska do mniej więcej Torunia. Zdaniem wicedyrektora dalsza rewitalizacja w kierunku Warszawy byłaby dla nas niekorzystna, gdyż w takim układzie stalibyśmy się tylko regionem tranzytowym.

 

Tuż po zejściu z mównicy wicedyrektor Stańczyk musiał się ze swojej wypowiedzi tłumaczyć Stanisławowi Wrońskiemu, pełnomocnikowi marszałka ds. dróg wodnych, który w kuluarach jasno dawał do zrozumienia, iż to wystąpienie mu się nie spodobało.

 

Wypowiedzi wicedyrektora sprawiają, że warto raz jeszcze przeanalizować omawiany na sejmiku raport, w którym czytamy:

Użeglowienia Dolnej Wisły, co jest uwarunkowaniem korzystnym, które w praktyce stwarza szansę rozwoju na terenie województwa zupełnie nowych funkcji gospodarczych, powiązanych z potencjalnie dużą liczbą miejsc pracy.

 

Pojawia się jednak pewne, ale..., ujęte w dalszym fragmencie:

Jednak fakt, że droga wodna ma funkcjonować na znacznie dłuższym odcinku od Warszawy do Trójmiasta oraz liczba planowanych lokalizacji terminali intermodalnych (w roku 2030 Bydgoszcz jest wskazywana jako jeden z ponad 40 terminali intermodalnych – na terenie kujawsko pomorskiego wyznaczono zaledwie jeden tego typu ośrodek podczas gdy tylko w rejonie Łodzi, Poznania, Warszawy i Trójmiasta jest ich od 3 do 5) znacznie osłabia znaczenie tego czynnika jako przewagi konkurencyjnej. Powoduje to także obawy, że kujawsko-pomorskie postrzegane będzie głównie jako region tranzytowy. Tym samym znaczenie jednego ze wskazywanych od wielu lat potencjalnie najważniejszych biegunów rozwoju województwa, będzie znacznie mniejsze, niż byłoby to możliwe.

 

W raporcie nie znajdziemy już jednak żadnej wzmianki, iż rewitalizacja Wisły aż do Warszawy może pozwolić w przyszłości do wykorzystywania żeglugi śródlądowej w wymianie handlowej ze wschodem – z wykorzystaniem Bugu łączącego Warszawę z Białorusią. W dalszej części szlak ten biec może przez stolicę Ukrainy Kijów do samego Morza Czarnego.

 

Polityczną odpowiedzialność za powyższe zapisy bierze jednak nie wicedyrektor Stańczyk, lecz Zarząd Województwa, który powyższy dokument zatwierdził.