Jesteś tutaj: Home

Biskup wyraził dezaprobatę dofinansowywaniem procedury in vitro

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz środa, 03 maj 2017 16:31

W marcu po dość burzliwej sesji Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła program dofinansowywania procedury in vitro z budżetu miasta. Do sprawy nawiązał w swojej homilii z okazji święta Konstytucji 3 Maja bp Jan Tyrawa.

- Chciałbym, pytając o prawdę, postawić kwestię moralną, jaką jest procedura „in vitro”. Skłania mnie do tego uchwała Samorządu miasta Bydgoszczy, aby dofinansować tę procedurę i tym bardziej czynić ją kwestią społeczną. Jest to rzeczywiście kwestia moralna, bowiem z istoty swojej wiąże się w skrajnej sytuacji z inną kwestią moralną, jaką jest aborcja, pomijając sytuacje pośrednie w jej realizacji – mówił bp Jan Tyrawa podczas Mszy Świętej sprawowanej na płycie Starego Rynku - O człowieka zakopanego w lesie, żywy embrion, który uśmiercono i wyrzucono do kanału, może upomnieć się jedynie sumienie drugiego człowieka. Ale musi być spełniony jeden warunek, że człowiek ten uzna w sobie dobro i zło. Dzieje się tak dlatego, że prawo życia, norma wpisana w człowieka, to prawo natury, które jest nam dane, „nie da się nigdy odkryć jako faktu empirycznego; ta wiedza jest mało pożyteczna, jeśli nie jesteśmy zdolni do odczuwania dobra i zła w nas samych”. To też jest myśl człowieka niewierzącego – Leszka Kołakowskiego. A zatem aby mogło zadziałać sumienie, trzeba uznać w sobie dobro i zło.

 

Hierarcha kościelny kontynuował następnie - Zauważcie, że ani słowem nie powiedziałem niczego, co odnosiłoby się do kwestii „technicznej” problemu „in vitro”. O tej stronie mówią genetycy, lekarze. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na to, że nie publikuje się przy tej okazji statystyk: ile rodzi się zdrowych dzieci w stosunku do rozpoczętych procedur. A tym bardziej: ile rodzi się zdrowych dzieci z embrionów, które zostały zamrożone, a później odmrożone. Bo, co znaczy zamrozić embrion, znaczy odessać z niego wodę, aby móc zanurzyć go w temperaturze minus 170 stopni. Ile z nich ulega przy tym uszkodzeniu? To też są problemy moralne. Z tego wszystkiego wynika jedno: zawsze będziemy mieli problem z człowiekiem, bo zawsze będzie mu trudno uznać dobro i zło w sobie. My, wierzący, mamy jeszcze jedno wyjście w tej sytuacji, aby nie kończyć negatywnie i pesymistycznie: uwierzmy w moc modlitwy.

 

Przyjęta w marcu uchwała jest obecnie analizowana przez wojewodę, który ma wątpliwości do kwestii prawnych.