Na początku marca prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zorganizował spotkanie z parlamentarzystami i radnymi wojewódzkimi, na którym wiele uwagi poświęcono kwestii tworzenia metropolii. Spotkanie było zamknięte dla opinii publicznej, ale bez problemu można było się dowiedzieć od jego uczestników, jakie poglądy się za zamkniętymi drzwiami spierały. Prezydent Bruski zaprezentował wówczas projekt ustawy, w sprawie utworzenia związku metropolitalnego dla Bydgoszczy. Temat nie został przez posłów PiS-u raczej zbyt entuzjastycznie przyjęty i od razu powiedziano wyraźnie prezydentowi, że raczej nie ma szans na taką ustawę – zresztą potwierdza to również w swoich zapisach rządowa Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju, zakładająca powstanie kolejnych związków metropolitalnych (oprócz Śląska) po 2020 roku.
Politycy związani z PiS-em natomiast namawiali prezydenta, aby pójść bardziej w kierunku rozwiązania tzw. warszawskiego, czyli połączenia powiatu Miasta Bydgoszczy z powiatem ziemskim bydgoskim, a co za tym idzie – likwidacji starostwa powiatowego i przekazania jego kompetencji Urzędowi Miasta Bydgoszczy. O wielu korzyściach takiego rozwiązania (chociażby likwidacji problemu dotyczącego niszowemu traktowaniu przez samorządy problemu złego stanu dróg łączących Bydgoszcz z sąsiednimi gminami) pisałem już wcześniej na PopieramBydgoszcz.pl Ta propozycja została przez prezydenta skrytykowana, który mówił, że bardzo dobrze dogaduje się z sąsiednimi samorządami, a rozważania tej koncepcji te relacje by tylko popsuły. Ze strony ratusza słyszymy bowiem jak mantrę, że dzisiaj budowanie metropolitalności Bydgoszczy to przede wszystkim zacieśnianie współpracy z sąsiadami.
Zasadność tej polityki jest dyskusyjna, ale do tej pory prezydent i sprzyjające mu siły polityczne były w jej realizacji konsekwentne. Do czasu sesji Rady Miasta Bydgoszczy w dniu 29 marca, na którą zaproszony został dyrektor Fabryki Obrabiarek do Drewna Andrzej Walkowiak. Mówił on o potrzebie dynamicznego rozwoju firmy, co wymagać będzie wyprowadzki z ulicy Nakielskiej w Bydgoszczy na większy teren, gdzie powstać mają nowoczesne hale produkcyjne. FOD wstępnie w tej materii dogadało się z Polskim Holdingiem Nieruchomości (spółka państwowa), który zaoferować miał bardzo atrakcyjne warunki dla przeniesienia fabryki do gminy Osielsko. Oferta PHN miała być trzy razy tańsza od propozycji Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Tuż po zakończeniu jego wystąpienia radni PO wyszli z inicjatywą napisania do premier rządu apelu, aby nie dopuściła do przenosin fabryki z Bydgoszczy do powiatu bydgoskiego. Na premier Szydło stanowisko Rady Miasta raczej nie zrobi wrażenia, bowiem spółki Skarbu Państwa do których należy FOD muszą działać racjonalnie ekonomicznie, to stanowisko jednak przyjęte głosami klubów PO – SLD Lewica Razem pokazuje dobitnie, że polityka ,,zacieśniania współpracy” jest tak naprawdę tylko na pokaz. Chętnie będziemy robić z wami metropolię, jeżeli pozwoli to uzyskać dodatkowe pieniądze z rządu, ale na przenosiny fabryki do gminy Osielsko naszej zgody nie ma!
Dzisiaj fakty są takie – pieniędzy z rządu dla związku metropolitalnego dodatkowych nie będzie, a nawet jeżeliby były to Bydgoszcz nie jest przygotowana do utworzenia chociażby metropolitalnej kolei dojazdowej. Jedyne studium metropolitalne jakie tworzymy to w ramach partnerstwa ZIT, którego liderem jest Toruń (w ciemno możemy zatem przewidywać, że ostateczne opracowanie uzasadniać będzie powiązania metropolitalne bydgosko-toruńskie). Kilka dni temu byliśmy również świadkami tego, że ,,zacieśnianie współpracy” jest tylko na pokaz.
W takim wypadku, gdzie jest wizja metropolii bydgoskiej w bydgoskim ratuszu?
Publikacja ukazała się pierwszy raz na www.popierambydgoszcz.pl