Jak wynika z ekspertyz gdańskich naukowców tereny po zakładach chemicznych ,,Zachem” w Bydgoszczy zostały poważnie zanieczyszczone, a wiele niebezpiecznych odpadów nadal na nich zalega. Właściciel zakładów firma ,,Ciech”, których głównym udziałowcem do niedawna był Skarb Państwa nie zadbał jednak o zabezpieczenie środków na likwidację zakładu, to z kolei może być dla miasta Bydgoszczy wielkim problemem, gdyż nie ma kto oczyścić zdegradowanych gruntów.
We wtorek z mównicy Sejmowej pytał o tę sprawę poseł Piotr Król z Prawa i Sprawiedliwości – Faktem jest, że 5 lat przed likwidacją Zachemu powinien być utworzony fundusz likwidacyjny. Ministerstwo Skarbu nie wyegzekwowało jego utworzenia. Z odpowiedzi jaką uzyskałem wynika, że za likwidację odpadów niebezpiecznych odpowiada właściciel terenu, czyli w tym wypadku jest to syndyk i właściciele działek. Zrzuca się zatem odpowiedzialność na syndyka i nabywców działek, a tak naprawdę na mieszkańców Bydgoszczy.
Mało kto bowiem wierzy, aby syndyk był wstanie uzyskać ze sprzedaży pozostałości po Zachemie środki, które pokryłyby w połowie realne koszty rekultywacji. Dlatego też poseł Król złożył poprawkę do budżetu państwa na rok 2015 zapisująca na ten cel 20 mln zł. Ta kwota byłaby i tak nie wystarczająca, dla Bydgoszczy oznaczałaby już jednak jakąś pomoc. W glosowaniu za przyjęciem poprawki było 192 posłów (z naszego regionu poparli: Piotr Król, Tomasz Latos, Bartosz Kownacki, Anna Bańkowska i Łukasz Krupa). Przeciwko było zaś 247 posłów z koalicji rządzącej, wśród nich znaleźli się reprezentanci naszego okręgu – Teresa Piotrowska, Radosław Sikorski, Iwona Kozłowska, Grażyna Ciemniak, Paweł Olszewski i Eugeniusz Kłopotek z PSL.
O wpisanie rekultywacji dawnego ,,Zachemu” do budżetu państwa na przyszły rok apelował także Roman Jasiakiewicz, który przedstawił kilka miesięcy temu na konferencji prasowej zagrożenia dla środowiska jakie niesie obecna sytuacja.