Komisja Europejska jest czymś na wzór europejskiego rządu. Jej przewodniczącego, który następnie dobierze sobie współpracowników (odpowiedników polskich ministrów) wybierze tuż po przyszłotygodniowych wyborach Parlament Europejski.
Po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej największe frakcje przedstawiły już kandydatów na tę funkcję, stąd też głosując w wyborach do Parlamentu Europejskiego pośrednio będziemy decydować, który z piątki kandydatów zostanie mianowany na stanowisko przewodniczącego.
Kandydatem EPP (Europejska Partia Ludowa) były premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. W skład EPP wchodzą polscy politycy PO i PSL. Przez chwile rozważano nominację EPP na to stanowisko dla premiera Donalda Tuska.
S&D (Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów) stawia na niemieckiego polityka Martina Schulza, który w czasie 1 majowego Święta Pracy w Polsce wraz z politykami SLD zabiegał o głosy Polaków. Partia Leszka Millera wchodzi bowiem skład S&D.
Obecnie EPP i S&D mają zbliżone sobie poparcie i są głównymi kandydatami do zwycięstwa wyborów do Parlamentu Europejskiego.
ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) na stanowisko przewodniczącego KE proponuje Belga Guya Verhofstada, byłego premiera Belgii. Zieloni stawiają na Niemkę Ska Keller, zaś EPL (Europejska Partia Lewicy), która odwołuje się m.in. do ideologii komunistycznej na Greka Alexis Tsipras.
Debata będzie transmitowana przez internet pod adresem - http://www.elections2014.eu/website/ee14/html/presidential_debate/default_pl.htm
Na ile nowe zasady wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej sprawdzą się w praktyce, zobaczymy w najbliższych tygodniach. Nowy przewodniczący będzie musiał uzyskać bowiem poparcie co najmniej 376 europosłów.
