Wcześniej, bo 23 września, odbyło się posiedzenie Komisji Polityki Regionalnej, Rozwoju Województwa i Infrastruktury. W Biuletynie Informacji Publicznej nie pojawiła się do dziś żadna informacja o terminie, miejscu i przedmiocie tego posiedzenia – wbrew zwyczajowi, informacje o wszystkich posiedzeniach komisji sejmiku są publikowane, z kilkudniowym wyprzedzeniem. Dla pewności posiedzenie odbyło się z dala od stolic województwa – w Sępólnie Krajeńskim. Przypuszczalnie przegłosowano na nim akceptację dla Planu Transportowego.
Centrum Zrównoważonego Transportu zarzuca także, że nie opublikowano raportu z konsultacji społecznych, zawierających wykaz wszystkich zgłoszonych uwag wraz z podaniem sposobu ich rozpatrzenia, oraz uzasadnienia dla uwag nieuwzględnionych. Bez takiego raportu radni nie mają materiału do zajęcia stanowiska w głosowaniu – podkreśla Krzysztof Rytel z CZT. – Natomiast uczestników konsultacji społecznych potraktowano nieładnie: nie wiedzą jak ich uwagi zostały wykorzystane, a jeżeli nie zostały, to dlaczego. Dlatego na dzień dzisiejszy nasze uwagi traktujemy jako nierozpatrzone, co jest niezgodne z art. 10 pkt. 2 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
Co się zmieniło w projekcie dokumentu? Usunięto zapis wzbudzający największe protesty – o likwidacji części linii kolejowych po roku 2020. Poprawiono także najbardziej kompromitujące błędy – m.in. zwiększono liczbę pociągów BiT City z 11 do 19 par w dobie i przedłużono trasę o odcinek Toruń Gł. - Toruń Wschodni. Na wszystkich liniach kolejowych przewidziano parzystą liczbę kursów (czyli bez konieczności ukrytych podsyłów).
Plan jednak zdaniem CZT nadal ma szereg bardzo istotnych braków:
1. Zapis ze strony 125,
- o tym, że do przewożenia po min. 4 rowerów ma być przystosowanych co najmniej „10% szynobusów wykorzystywanych w przewozach pasażerskich” ośmiesza województwo, bo już dziś 100% kursujących w województwie szynobusów umożliwia przewożenie rowerów. To drobny, ale dobitny przykład.
2. Dublowanie linii kolejowych autobusowymi
- obficie zaplanowane nawet na liniach, gdzie pociągi jeżdżą szybciej od autobusów i mają porównywalną liczbę przystanków w podobnych lokalizacjach (np. Bydgoszcz – Inowrocław). Jest to kuriozum na skalę europejską. Plany transportowe właśnie miały zlikwidować takie zjawisko, autobusy miały dowozić pasażerów do kolei, a nie jej ich odbierać. Proceder taki powoduje straty dla województwa przez pogłębianie deficytu przewozów kolejowych o 35 mln zł rocznie (tyle niepotrzebnie płaci budżet województwa) – liczba wyliczona z podanych w Planie danych o wielkości pasażerów na poszczególnych liniach autobusowych, którzy mogliby jechać pociągami. Z kolei z powodu tego deficytu niemożliwe jest zapewnienie właściwej częstotliwości połączeń kolejowych, atrakcyjnej dla pasażerów. W efekcie województwo notuje obecnie praktycznie najniższy udział komunikacji publicznej w przewozach pasażerskich w całej Unii.
3. Brak zapewnienia dostępności taboru dla osób niepełnosprawnych i o ograniczonych zdolnościach ruchowych
- czyli także osób o kulach, starszych, otyłych, z wózkiem dziecięcym, z rowerem – wg danych szwajcarskich 1/3 społeczeństwa. Brak dostatecznych wymogów dla taboru autobusowego (wbrew art. 12 ust. 2 pkt 4 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym) – jedynie 10% taboru na najbardziej obciążonych liniach. Tymczasem w województwie pomorskim w spółce Pomorska Komunikacja Samochodowa już dziś wszystkie liniowo kursujące pojazdy są przystosowane do przewozu rowerów i wózków dziecięcych, a połowa także do przewozu niepełnosprawnych na wózkach. Jak widać da się, ale nie w Kujawsko-Pomorskiem.
4. Plan nadal jest sprzeczny ze Strategią Rozwoju Województwa,
- gdyż nie przewiduje wznowienia połączeń kolejowych na zapisanych w strategii liniach (np. Bydgoszcz – Gołańcz, Szubin - Żnin), co uniemożliwi pozyskanie funduszy unijnych na projekty z zakresu transportu publicznego (np. na Bit-City II).
Jak podkreśla Krzysztof Rytel CZT odczytuje dokument w ten sposób, że marszałek za wszelką cenę chce zapewnić pomoc publiczną źle zarządzanej samorządowej spółce autobusowej z Włocławka (niedawno zlikwidowała 200 kursów, co osobliwie ilustruje peany zawarte w Planie Transportowym o wyższej rentowności transportu autobusowego wobec kolejowego). Nawet kosztem ponoszenia z budżetu województwa wysokich rekompensat za deficyt przewozów kolejowych, którym autobusy podbierają pasażerów oraz kosztem samych pasażerów, którym odmawia się zapewnienia standardu wymaganego w UE dla przewozów użyteczności publicznej.
Reprezentacja CZT będzie obecna na poniedziałkowej sesji Sejmiku w Toruniu.