Polskie przepisy prawa nie przewidują odpowiedzialności kobiet za przerywanie ciąży, kara do 3 lat pozbawienia wolności jest jedynie przewidziana za pomocnictwo i nakłanianie do tego czynu (art. 152 kodeksu karnego). W internecie bez problemu można znaleźć ogłoszenia oferujące tabletki poronne, których zażycie może przerwać ciążę. Od czasu do czasu policja informuje o kolejnych zatrzymaniach osób zajmujących się procederem handlu tabletkami poronnymi, co kwalifikuje się również pod wprowadzanie do obiegu nieleganych leków, ale w praktyce wyglada to tak, że nawet na publicznych zgromadzeniach udzielane są porady, że – ,,można samej sobie zrobić aborcję”. Pokazuje to, że artykuł 152 jest w Polsce dość łatwo omijany.
Karane pomocnictwo i nakłanianie
Przed tygodniem na portalu Gazeta.pl przedstawicielka jednej z organizacji pomagających w zdobyciu tabletek poronnych (innej niż promowana była na bydgoskich protestach), w wywiadzie udzielonym redaktorowi Grzegorzowi Sroczyńskiemu stwierdza - leki są wysyłane z zagranicy, a my tylko informujemy. „Dajemy kobietom informacje, które są dostępne w internecie, więc zamknijcie sobie cały internet”. I oni są bezradni. Korzystamy z tego, że polskie prawo antyaborcyjne powstało w 1993 roku, kiedy nie było internetu i nie było też aborcji farmakologicznej. To prawo było pisane na polskie podziemie aborcyjne.
Jak to jednak wygląda w komentarzach prawników - W orzecznictwie za realizację znamienia pomocy z art. 152 § 2 k.k. uznano m.in. przekazanie numeru telefonu lekarza, który może podjąć się przeprowadzenia aborcji (jako sposób dostarczenia rady lub informacji), sprzedaż leków wczesnoporonnych w celu udzielenia pomocy do aborcji, oferowanie pieniędzy na pokrycie kosztów zabiegu i ewentualnej rekonwalescencji oraz zobowiązanie się do znalezienia osoby, która przeprowadzi zabieg, przekazanie numeru telefonu do ośrodka aborcyjnego poza granicami kraju i zapewnienie możliwości osobistego transportu do tego miejsca, zorganizowanie wyjazdu i sfinansowanie kosztów zabiegu, pożyczenie środków pieniężnych i dostarczenie środka transportu6, zawiezienie do gabinetu lekarskiego, uzgodnienie z lekarzem ceny i jej uiszczenie – pisze w artykule naukowym doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Krzysztof Kmąk, który został opublikowany na stronach Prokuratury Krajowej - tzn. „nakłania” trzeba interpretować tak samo jak w przypadku podżegania, natomiast „udziela pomocy” ma to samo znaczenie co „ułatwienie popełniania”. ,,Drugą formą popełnienia przestępstwa z art. 152 § 2 k.k. jest udzielenie pomocy kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży. Jak wyżej wspomniano, dominuje pogląd, iż znamię czynnościowe „udzielenia pomocy” wypada uznać za tożsame z „ułatwieniem” występującym w art. 18 § 3 k.k. Z językowego punktu widzenia „ułatwiać” oznacza „upraszczać coś, czynić łatwiejszym, dogodniejszym; umożliwiać komuś osiągnięcie czegoś, pomagać w dojściu do celu”, natomiast „udzielać” oznacza tyle co „dawać, przekazywać coś, dostarczać, użyczać czegoś; przyznawać coś”. Wydaje się, że można uznać oba wyrażenia za synonimiczne.”
Z kolei Sąd Apelacjny w Szczecienie w kwietniu 2016 roku stwierdził (syg. akt. II AKa 36/16), że wiedza o poronnych właściwościach leku pozwala na przypisanie sprawcy odpowiedzialności za czyn. Jak czytamy w uzasadnieniu do wyroku - Istotne jest natomiast to, że R. S., wiedząc o wczesnoporonnych właściwościach leku "(...)", sprzedawał go wyłącznie w celu, o którym mowa w art. 152 § 2 k.k., a więc w celu udzielenia kobietom ciężarnym pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i dopuszczalności przerywania ciąży
Interwencja poselska
Interpelacje z pytaniem, w jaki sposób państwo zamierza skuteczniej walczyć ze zjawiskiem nielegalnego handlu tabletkami poronnymi, skierował w ubiegłyym tygodniu do ministra sprawiedliwosci poseł Bartosz Kownacki.