Krawiectwo było jego prawdziwą pasją, ale dał się też społeczności lokalnej poznać jako człowiek o wielkim sercu. Gdy wiosną brakowało maseczek dla medyków, drogi materiał który miał iść na szycie koszul, przeznaczył na szycie maseczek, które w dużej mierze rozdał za darmo, czy to do szpitali, DPS-ów, czy dla wolontariuszy z bydgoskiej Bazyliki. Dla innych zainteresowanych zdobycie maseczki, oferował je za symboliczną opłatą.