Solec Kujawski w tej kampanii wyborczej jest w naszym województwie miejscem szczególnym, 22 maja gościł w nim prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który zarzucał rządzącym brak pomysłu na budowę drogi ekspresowej S-10. Wczoraj Solcu Kujawskim gościł natomiast prezydent Andrzej Duda - - Informuję państwa, że będzie budowana ze środków budżetowych. Taka jest decyzja premiera Rady Ministrów i moja. Droga S-10 zostanie zbudowana co najmniej 3 lata szybciej niż to było przewidywane. Pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem będzie realizowana z budżetu centralnego i będziecie mieli ją niedługo.
- Narracja stricte kampanijna, jest narracją nierealną – skomentował na dzisiejszej konferencji prasowej obietnicę prezydenta Dudy, poseł Paweł Olszewski - To znowu jest kampanijna gra. Droga S-10 pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem ,droga śmierci o której wielokrotnie mówiliśmy, gdyby była budowana zgodnie z harmonogramem, w tym roku byłaby otwarta. Pan prezydent teraz mówi, że poprzez decyzje jego i premiera – nie wiem co pan prezydent Duda ma do budżetu państwa, ale to już zostawmy na marginesie – będziemy nią jeździli wcześniej. Nie wiem co znaczy wcześniej od 3 lata, wcześniej do czego, bowiem harmonogram przewidywał otwarcie tej drogi już w tym roku.
Olszewski nawiązuje do harmonogramu inwestycyjnego, jaki opracowano pod koniec rządów premier Ewy Kopacz. W tym rządzie Paweł Olszewski pełnił funkcję wiceministra infrastruktury. Olszewski przypomniał, że jeszcze dwa tygodnie temu otrzymał pismo z ministerstwa, z którego wynikało, że droga S-10 pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem będzie realizowana w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Nagła zapowiedź finansowania z budżetu centralnego, to zdaniem Olszewskiego typowo kampanijne działanie, na dodatek nie oparte o dokumenty finansowe państwa. Parlamentarzysta przypominał, że posłowie opozycji wnosili poprawki dotyczące budowy drogi S-10, które były głosami większości Zjednoczonej Prawicy odrzucane.
Zdaniem prezydenta Rafała Bruskiego, z dużym przekonaniem trzeba mówić, że wtorkowa obietnica prezydenta Dudy, to pokłosie majowej wizyty prezydenta Warszawy - Mogę podziękować panu prezydentowi Trzaskowskiemu, że przyjechał i być może poprosić go, aby jeszcze raz nas odwiedził, bo widzę, że te tematy, które przez wiele lat były nierealizowane są teraz obiecywane.
Bruski obawia się, że po wyborach z tej deklaracji wiele nie zostanie, bowiem to obietnica - Na czas wyborczy na czas osiągnięcia krótkotrwałej korzyści, później wszyscy zapomną.