Dlaczego tak drogo?
Zarówno przedstawiciele obozu prezydenta Rafała Bruskiego oraz opozycja wskazuje, że główną przyczyną wysokich stawek jest nierównomierne rozłożenie kosztów utrzymania systemu gospodarki odpadami pomiędzy mieszkańców nieruchomości zamieszkałych i niezamieszałych. W nieruchomości niezamieszkałej może znajdować się np. restauracja, która produkuje znacznie więcej odpadów od domów mieszkalnych, ale w chwili obecnej to mieszkańcy muszą dokładać do budynków niezamieszkałych.
Zdaniem zastępcy prezydenta Michała Sztybel są to skutki błędu w ustawie, która ustala maksymalny koszt za pojemnik w nieruchomości zamieszkałej w kwocie 54 z, gdy w warunkach rynkowych są to wyższe koszty, które przy takiej konstrukcji prawnej są przerzucane na mieszkańców nieruchomości zamieszkałych. Według Urzędu Miasta, gdy usunąć ten zapis z ustawy, to można by w Bydgoszczy opłatę obniżyć do 17 zł od mieszkańca. Apel do rządu w tej sprawie skierowała już Rada Miasta Bydgoszczy.
PiS chce wyłączyć nieruchomości niezamieszkałe z systemu
Jutro (29 stycznia) Rada Miasta będzie dyskutować nad projektem klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, który chce aby z systemu gminnego gospodarowania odpadami wyłączyć nieruchomości niezamieszkałe, co jest możliwe z punktu widzenia prawa. Wówczas właściciele takich nieruchomości musieliby na swoją rękę pozyskać firmę do odbioru odpadów. Według wnioskodawców pozwoli to obniżyć opłatę o 5 zł od mieszkańca.
Projekt ten na dzisiaj negatywnie oceniany przez prezydenta, dzisiaj dyskutowano o nim na komisji budżetowej Rady Miasta, zdaniem zastępcy prezydenta Sztybla z jednej strony wprowadzić może to chaos, gdy na jednej ulicy kilka firm będzie niezależnie od siebie odbierać odpady, z drugiej strony postawi wielu przedsiębiorców w trudnej sytuacji – Sztybel nie zgadza się też z wyliczeniami, iż przyniesie to aż 5 zł oszczędności.
Prezydent nie mówi jednak nie
Na posiedzeniu komisji zastępca prezydenta Michał Sztybel poinformował, że ostatnio wraz z samorządowcami rozmawiał z ministrem klimatu, który miał zadeklarować, że rząd raz jeszcze przeanalizuje krytykowany przez samorządy zapis o kwocie maksymalnej za pojemnik.
Gdyby jednak Ministerstwo Klimatu nie zareagowało w sposób oczekiwany, wówczas prezydent nie zamyka się na koncepcje klubu PiS – Ja nie mówię nie, wiele miast to analizuje, bo nie chcemy żeby mieszkańcy ponosili takie koszty, ale mamy deklaracje ministra klimatu, czekamy za zakończenie tych analiz – wyjaśniał.
Komisja głosami Koalicji Obywatelskiej i SLD projekt radnych PiS oceniła negatywnie, ostateczną decyzję w środę podejmie jednak Rada Miasta na posiedzeniu plenarnym.