Osoba Konrada Oktawiusza Fiedlera nie jest specjalnie podkreślana, stąd też moje uznanie dla bydgoskich radnych – raz jeszcze. Nie zostało się też wiele zdjęć z nim (na powyższym Fiedler stoi drugi od lewej, obok Konstantego Dąbkowskiego z Głosu Pomorza i prezydenta Grudziądza – w cylindrze – Józefa Włodka). Zapamiętany został jako inicjator nazwania na początku 1939 roku dzisiejszego Mostu Staromiejskiego im. Jerzego Sulimy-Kamińskiego, imieniem Romana Dmowskiego (nazwa ta utrzymała się do początku wojny).
Pochodził on z Łęczycy, był synem burmistrza tego miasta Krzysztofa. Przez dużą część życia związany był z Łodzią, gdzie zajmował się propagowaniem regionalistyki i turystyki. Od kwietnia 1917 roku jako członek Sekcji Fizjologicznej Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego zajmował się dokumentowaniem okolic Łodzi, w tym przede wszystkim sztuki ludowej. W PTK, które zajmowało się w okresie końca I wojny światowej organizowaniem wycieczek, działał jednak już znacznie dłużej. Fiedler wygłaszał też odczyty na temat ziem ojczystych. Był w tamtym okresie też pracownikiem łódzkiego magistratu.
Publikacje poświęconą tamtemu epizodowi w życiu Fiedlera opublikował nawet Uniwersytet Łódzki, w której Aneta Stawiszyńska piszę:Omawiając działalność Konrada Fiedlera w okresie Wielkiej Wojny na terenie Łodzi, konieczne jest podkreślenie znaczenia jego ogromnego wkładu w upowszechnianie wiedzy o regionie łódzkim, a także rozbudzanie świadomości łodzian. Zazwyczaj nie wykazywali oni większego zainteresowania swoją małą ojczyzną, która w powszechnym mniemaniu nie posiadała większych walorów turystycznych.
Od 1919 roku pracował również jako dziennikarz ,,Kuriera Łódzkiego”. W 1921 roku po wzięciu ślubu z narzeczoną Małgorzatą zamieszkał w Bydgoszczy. Tutaj najpierw pracował w ,,Dzienniku Bydgoskim”, aby w 1923 roku przejść do ,,Gazety Bydgoskiej” (późniejszego ,,Kuriera Bydgoskiego” od 1933 roku). Nad Brdą jego zamiłowanie krajoznawcze nie umarło i przyczyniło się do wydania w 1929 roku przewodnika krajoznawczego po Bydgoszczy.
Bydgoszcz nigdy nie straciła swojej polskości
Warto skupić się trochę na tym dziele – Fiedler opierając na badania archeologiczne, które wykazywały znaczne ilości greckich i rzymskich monet wskazuje, że przez Bydgoszcz przechodził bursztynowy szlak. Omawiając historię Bydgoszczy w różnych wiekach, dość stanowczo podchodzi do wieku XVIII, czyli momentu aneksji tych ziem polskich przez Prusy – Niemało publikacji poświęcili temu okresowi Niemcy. Dzisiaj czas na historyków i badaczy polskich, których obowiązkiem sprostować liczne tendencyjne czy mimowolne fałsze i dać świadectwo prawdzie, że Bydgoszcz – mimo iż zabrana była przez Fryderyka II w stanie zupełnego upadku (…) nigdy jednak nie zatraciła całkowicie swojej polskości”.
Fiedler krytykuje Niemców za niszczenie polskich i katolickich zabytków. Wymienia zniszczenie kościoła pw. św. Idziego, najstarszej bydgoskiej świątyni, której budowa zaczęła się już w XI wieku (dzisiejsze rondo Benrardyńskie), a także zniszczenie kościoła Karmelitów (Plac Teatralny).
Starali się także zaborcy o gruntowne usuniecie śladów polskości budowli świeckich. W tem szukać należy wytłumaczenia, dlaczego nawet Stare Miasto nie posiada dziś polskiego charakteru. Domy Starego Rynku, ul. Długiej i sąsiednich acz przeważnie dwu i trzykrotnie, nie przypominają niczym odwiecznych dzielnic innych miast polskich. (…) Muzy zamkowe rozebrano doszczętnie wraz z fundamentami, a na miejscu zamczyska wzniesiono przy dzisiejszym Placu Kościeleckim kościół ewangelicki. Miejski mury obronne również zniknęły, że doszukiwać się trzeba dziś ich drobnych resztek - pisał.
Wspomnieć należy również, że Konrad Fiedler był współautorem dość ważnego dzieła wydanego z okazji 10 rocznicy powrotu Bydgoszczy do Polski (1930 rok) pt. ,,Polska Bydgoszcz 1920-1930 Dziesięć lat pracy twórczej”, w której pojawiają się obszerne relacje ze stycznia1920 roku oraz sprawozdanie o tym jak zmieniała się przez kolejną dekadę Bydgoszczy, jakie inwestycje w niej realizowano.
Od 1921 roku do czasu okupacji niemieckiej był radny Rady Miejskiej. Po wycofaniu się wojsk polskich stanął na czele Straży Obywatelskiej. Z dywizją niemiecką Straż walki nie podjęła, najprawdopodobniej z powodu groźby zbombardowania miasta. Niemieckie wojska wkroczyły do Bydgoszczy 5 września, co się działo później z Fiedlerem do końca nie wiemy. Najprawdopodobniej został zatrzymany 8 września, z relacji żony Małgorzaty wynika, że znajdował się 9 września w grupie zakładników podczas pierwszej publicznej egzekucji na Starym Rynku. Wszystko wskazuje, że został zamordowany kilka, a może kilkanaście dni później. Podobnie jak w przypadku prezydenta Leona Barciszewskiego nie wiemy co stało się z jego szczątkami. Na Cmentarzu Bohaterów Bydgoszczy znajduje się jeden z jego symbolicznych grobów, drugi zaś znajduje się w Łodzi.