Wróćmy na chwilę do kampanii samorządowej, w której Skutecki ubiegał się o fotel prezydenta Bydgoszczy. Zarejestrowano również do Rady Miasta listę pod szyldem Kukiz15. Co wówczas obiecano? - sztandarowym projektem była budowa największego w Polsce aquaparku. Proponowany w 2010 roku przez prezydenta Dombrowicza aqupark miał kosztował przeszło 100 mln zł. Uwzględniając inflację i wzrost kosztów, a także chęć budowy największego parku w Polsce to możemy mówić już o kwotach 200 mln a może 250 mln, czy nawet więcej. Obiecano również odkup większościowego pakietu w Porcie Lotniczym oraz budowę zachodniej pierzei Starego Rynku, co generowałoby kolejne wydatki.
Powróćmy jednak teraz do kwoty wolnej od podatku. Dzisiaj budżet Bydgoszczy w około 1/4 opiera się o wpływy z podatku dochodowego – na 2019 rok zaplanowano wpływy z tego tytułu na poziomie 529 mln zł. Z racji tego że w przypadku kwoty wolnej od podatku na poziomie 30 tys. zł, większość bydgoszczan podatku dochodowego by nie płaciła, to trzeba szacować, że ten wpływ do budżetu miasta stopniałby o więcej niż połowę. Powiedzmy o około 400 mln zł, w praktyce tegoroczny plan inwestycyjny trzeba by okroić o połowę.
Politycy Kukiza chcieli w kampanii jednak budować dodatkowo największy w Polsce aquapark, co nie przeszkadza im jednak obiecywać obcięcia wpływów dla samorządów.
Uczciwy polityk mówiąc o podniesieniu kwoty wolnej od podatku, powinien też powiedzieć, że doprowadzi to do obniżenia wpływów samorządów Jeżeli tego nie czyni, to traktuje swoich odbiorców jak ciemną masę. Pytanie tylko – czy z powodu własnej niewiedzy czy zwykłego wyrachowania?