Jesteś tutaj: Home

Niemcy biernie nie czekali aż Polacy odbiorą Bydgoszcz

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz niedziela, 27 styczeń 2019 20:31

Od 11 listopada, gdy przypadła setna rocznica ogłoszenia przez Polskę niepodległości, wspominamy kolejne działania Polaków, które przyczyniły się do tego, iż w Odrodzonej Polsce znalazły się Wielkopolska, Kujawy i Pomorze. Patrzenie na to z perspektywy polskiej jest dla nas oczywiste, warto jednak spojrzeć też na tamten okres z perspektywy niemieckiej.

 

Po przegranej w 1918 roku I wojnie światowej zaczął się dla Niemców trudny czas. Kraj borykał się z nastrojami rewolucyjnymi, strajkami, w wielu miejscach władze przejęły rady robotniczo-żołnierskie co prowadziło do anarchii. Niemcom groziła podobna rewolucja do tej, która skończyła się w Rosji wybuchem wojny domowej. Na dodatek w rozpoczętej w styczniu konferencji pokojowej Niemców o nic nie pytano, ,,czynniciele pokoju” rozmawiali z Polakami i przedstawicielami mniejszych narodów, Niemcom przyszło czekać na ostateczny werdykt aliantów. Ryzyko wybuchu rewolucji w Niemczech było jedynym argumentem za Niemcami, aby ostateczny pokój zbyt bardzo tego kraju nie upokorzył, bowiem rewolucji bolszewickiej w tym kraju obawiano się na zachodzie.

 

Przybyły do Europy prezydent Stanów Zjednoczonych Wilson przywiózł swoje słynne ,,14 warunków dla pokoju”. Punkt 13 mówił o niepodległej Polsce z dostępem do morza, co z kolei było głównym zmartwieniem Niemców w Wielkopolsce. Politycznie Niemcy z Bydgoszczy i Poznania nie stanowili jednak jednolitego frontu.

 

W listopadzie 1918 roku w Bydgoszczy uaktywniała się postać Georga von Cleinowa, niemieckiego propagandzisty, wspieranego przez Hakatę (organizacja na rzecz ostatecznej germanizacji w zaborze pruskim), jak pisał w 1936 roku w jego nekrologu ,,Dziennik Bydgoski”, również współpracownik niemieckich służb. Przemysław Hauser w swoim artykule do ,,Kroniki Miasta Poznania” wspomina, że wcześniej Cleinowa usunięto z aktywności publicznej w Poznaniu. Nie wiemy co było tego przyczyną.

 

Od samego początku aktywności w Bydgoszczy Cleinow konfliktował się z Poznaniem. 25 listopada bydgoska Rada Robotników i Żołnierzy ogłosiła swoją niezależność od struktur w Poznaniu – Hauser wspomina, że tego dnia współpracownicy Cleinowa poskarżyli się na Poznań Berlinowi - W informacji wysłanej przez Radę bydgoską do rządu Rzeszy stwierdzono, że Rada Robotników i Żołnierzy w Poznaniu "nie dorosła do swych zadań".

 

Cleinow wyrażał się o Poznaniu niezbyt ufnie i wskazywał na potrzebę utworzenia z Bydgoszczy głównego niemieckiego ośrodka politycznego. 1 grudnia z jego inicjatywy powołano do życia Deutsche Vereinigung im N etzedistrikt, organizację naczelną Niemieckich Rad Ludowych w rejencji bydgoskiej. W dniach 3-5 grudnia w Poznaniu odbywały się obrady Polskiego Sejmu Dzielnicowego (więcej o tym wydarzeniu piszemy: 100 lat temu w Poznaniu zademonstrowano światu ważne przesłanie oraz O bydgoskich delegatach na Polski Sejm Dzielnicowy ), co u Niemców wywołało jeszcze większy niepokój. Hauser w poznańskiej kronice wspomina, że w tym okresie ukazał się dość wymowny artykuł w niemieckiej prasie - "Posener Tageblatt", wskazując na przemiany, jakie zaszły w Wielkopolsce po 10 listopada, stwierdził, że początkowa rewolucja socjalistyczna została tu przekształcona w narodowo-wyzwoleńczy ruch polski. Wskazywano, że te dążenia polskie stwarzają olbrzymie niebezpieczeństwo dla Berlina, który otrzymuje z Wielkopolski jedną trzecią całego swego zaopatrzenia w żywność. Wzywano więc ludność niemiecką prowincji do podjęcia akcji obronnej poprzez zjednoczenie się wszystkich bez wyjątku Niemców w szeregach Niemieckich Rad Ludowych.

 

W połowie grudnia w Poznaniu odbywa się zjazd Niemieckich Rad Ludowych, w czasie którego dochodzi do sporu pomiędzy Cleinowem, a związanym z Poznaniem prof. dr Alfrede Hermannem. Ten drugi krytycznie ocenił dotychczasową politykę wobec Polaków, opartą o skrajny nacjonalizm i wzywał do nieprowokowania Polaków. Hermann widział potrzebę nawiązania dialogu z Polakami. Miał on dość duże poparcie wśród poznańskich Niemców, z kolei za przeciwnym takiej taktyce Cleinowem stały Niemieckie Rady Ludowe z rejencji bydgoskiej. W połowie grudnia nie było zatem wspólnego frontu niemieckiego w Prowincji Poznańskiej (twór administracyjny tworzony przez rejencje bydgoską i poznańską). Musimy mieć instancję zwierzchnią poza Poznaniem, która będzie wiązać nici działalności politycznej – zaznaczał Cleinow - Poznań musi otrzymywać dyrektywy od nas.

 

Pod koniec roku Niemcy utracili Poznań po wybuchu Powstania Wielkopolskiego. W połowie grudnia Cleinow skupia się na tworzeniu zbrojnej formacji Grenzschutzu.

 

Dalszy przebieg spraw, w tym sukcesy Powstania Wielkopolskiego sprawiają, że coraz bardziej interes w budowaniu wspólnego frontu widzieli Niemcy z Bydgoszczy i Gdańska. Odbywające się w dniach 16 i 17 lutego rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem. Przyczyną tego mogła być osoba Cleinowa, któremu coraz częściej zarzucano, iż chce podporządkować sobie całą władzę nad Niemieckimi Radami Ludowymi.

 

Nadzieja wśród Niemców, że Bydgoszcz pozostanie w ich państwie będzie żyła nawet do przełomu 1919 i 1920 roku, ale od rozejmu w Trewirze (16 lutego 1919 roku) ich położenie w tej materii staje się już bardzo trudne.

 

W 1934 roku Georg von Cleinow wydał w Berlinie książkę pt. ,,Der V erlust der Ostermark”, do której w swoim opracowaniu nawiązał Karol Kandziora, wskazując jak wydarzenia z lat 1918 – 1919 z perspektywy czasu ocenił Niemiec - Uważa on, że dwoma najważniejszymi czynnikami polskiego zwycięstwa były działalność Naczelnej Rady Ludowej i działalność organizacji wojskowych. Dwa te czynniki wpłynęły według Cleinova w równej mierze na przygotowanie i zwycięski rezultat powstania wielkopolskiego.

 

Jeżeli diagnoza Cleinowa jest celna, to podkreśla tylko rangę Polskiego Sejmu Dzielnicowego, w trakcie którego Polacy utworzyli Naczelną Radę Ludową, która po wybuchu Powstania Wielkopolskiego przejmowała władzę na terenach zajmowanych przez Polaków. Być może Cleinow podziwia w tym wypadku to, że Polacy w tamtym dziejowym momencie potrafili stworzyć jednolity system władzy, czego nie udawało się dokonać, jak widać na tych przykładach Niemcom. W Poznańskim Sejmie Dzielnicowym brali udział delegaci z Bydgoszczy, do Naczelnej Rady Ludowej wybrany został Melchior Wierzbicki.

 

Polecamy poczytać: Sto lat temu rozpoczęła się próba budowania nowego ładu światowego