Jesteś tutaj: Home

Wszystko wskazuje na to, że Camerimage odchodzi z Bydgoszczy w atmosferze skandalu

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz wtorek, 20 listopad 2018 12:19

W sobotę dyrektor festiwalu Marek Żydowicz poinformował, że po 8 latach festiwal żegna się z Bydgoszczą i zaapelował do gości o pomoc w znalezieniu nowego miasta gospodarza. Ten apel zacytowały również zagraniczne portale jak np. hollywoodreporter.com.

- Skądkolwiek jesteście, po powrocie do swoich miast rozejrzyjcie się. Jeśli znajdziecie miejsce, które będzie chciało przedłożyć dobro sztuki i kultury ponad swoje małe ambicje, dajcie nam znać – przyjedziemy tam z naszym festiwalem – powiedział Marek Żydowicz.

 

Od dłuższego czasu Żydowicz był w sporze z władzami Bydgoszczy, które po tym jak podpisał list intencyjny z prezydentem Torunia, postanowiły ograniczyć dofinansowanie festiwalu. Jak tłumaczył prezydent Rafał Bruski – Bydgoszcz nie może być przechowalnią bagażu.

 

- Pan Marek Żydowicz po raz kolejny zachował się nieuczciwie, podobnie jak wcześniej, nie uprzedzając nas, że podpisał list intencyjny z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Prezydentem Torunia – tym samym potraktował Bydgoszcz jak kolejny, po Toruniu i Łodzi, przystanek – skomentował zapowiedź odejścia Żydowicza, prezydent Rafał Bruski - Jako Prezydenta Miasta interesuje mnie wyłącznie prestiż i korzyść Bydgoszczy - szczególnie w tej edycji byliśmy na ustach wszystkich w Polsce, bynajmniej nie z powodu walorów i poziomu artystycznego Festiwalu. Mimo to nie mówiliśmy NIE dalszej współpracy. Jak widać pan Żydowicz już podpisując list z Ministrem Glińskim i Prezydentem Zaleskim traktował Bydgoszcz tylko tymczasowo. Jego wczorajsza deklaracja tylko ten fakt potwierdza.

 

Zagraniczne media o Bydgoszczy pisały głównie z powodu incydentu z operatorem filmowym Matthewem L., który zaatakował pracowników pogotowia ratunkowego oraz interweniujących później policjantów. Matthew L. przed opuszczeniem Polski na życzenie prokuratury ma wpłacić 100 tys. zł kaucji, jako środek zapobiegawczy. Jak informuje jednak prokuratura, filmowiec miał wyrazić wolę dobrowolnego poddania się karze.