Z ustaleń śledczych wynika, że motorniczy przejechał na czerwonym świetle, przez kierowany przez niego tramwaj uderzył w bok zawracającego autobusu, po czym się wykoleił. W wyniku tego zdarzenia obrażenia odniosło 17 osób.
Sprawa budzi kontrowersje, bowiem od dłuższego czasu bydgoscy motorniczy znajdowali się w pewnym konflikcie z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Zdaniem motorniczych rozkłady jazdy zostały tak ułożone, że dotrzymywanie ich wymaga naginania przepisów ruchu drogowego. Motorniczy, podobnie jak kierowcy autobusów, są zaś rozliczani z punktualności. Tą kwestię przyjdzie jednak wyjaśnić teraz sądowi.