Jesteś tutaj: Home

Zbieg korzystnych dla bydgoskiej PO zdarzeń

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz środa, 17 maj 2017 07:51

Jeszcze niedawno wydawało się, że wprowadzenie kadencyjności może doprowadzić do tego, że Platforma Obywatelska być może będzie musiała oddać władzę jesienią przyszłego roku. Po wycofaniu się przez Jarosława Kaczyńskiego z kadencyjności, w gorszej sytuacji znajduje się nad Brdą Zjednoczona Prawica, która na chwilę obecną nie ma wyrazistego kandydata na prezydenta oraz w ostatnim czasie dużo straciła wizerunkowo.

Ostatnie tygodnie dla Prawa i Sprawiedliwości w Bydgoszczy nie były korzystne. Oponenci tej formacji bezlitośnie grali kartą problemów rodzinnych byłego radnego Rafała Piaseckiego. Całe to zamieszanie lokalny PiS kosztowało sporo, a odrabianie strat nie będzie łatwe, bowiem mścić mogą się nierozwiązane w przeszłości sprawy. W ostatnim tygodniu głośno zrobiło się o bardzo wysokich zarobkach kilku bydgoskich radnych tej partii. Ta kwestia może w przyszłości równieżbyć bezlitośnie wykorzystywana przeciwko partii rządzącej.

 

Zajmujący się badaniami preferencji wyborczych Polaków Marcin Palade opublikował w ostatnim czasie prognozę podziału mandatów sejmowych na dzień 31 kwietnia. Zjednoczona Prawica traci w stosunku do wyborów w 2015 roku 31 mandatów. W okręgu bydgoskim, gdzie lista PiS-u zdobyła półtora roku temu 5 mandatów według tego badania miałaby ich tylko cztery, zaś reprezentacja PO wzrosłaby z 3 do 6. Do sondaży należy mieć dystans, ale dla działaczy bydgoskiej prawicy powinny być one ważnym sygnałem ostrzegawczym, że jeżeli nie dojdzie do wewnętrznej refleksji, to trudno będzie o satysfakcjonujący wynik podczas wyborów w 2018 roku.

 

Platforma Obywatelska zyskała również z powodu znacznego osłabienia się Nowoczesnej. W Bydgoszczy partię Ryszarda Petru opuścił jedyny poseł, po czym zasilił szeregi Platformy.