- Mamy tutaj taki paradoks, że starosta ma siedzibę w Bydgoszczy. Obecna sytuacja tak naprawdę generuje tylko koszty administracyjne – ocenia poseł Łukasz Schreiber z PiS.

- Moim zdaniem ciekawą koncepcją byłoby włączenie powiatów ziemskich do miejskich, w podobny sposób jak w projekcie ustawy aglomeracyjnej dla Warszawy. Gminy zachowałyby w takim wypadku swoją podmiotowość – podkreśla Schreiber. Zaznacza on jednak, że musiałoby się to odbyć w ramach działania systemowego dla całej Polski.

Zdaniem radnego Andrzeja Walkowiaka, który jako pierwszy publicznie wskazał taką drogę działania, będzie to pierwszy krok dla budowania metropolitalności Bydgoszczy. Koncepcja samorządowca zakłada likwidację powiatu bydgoskiego i włączenie go do powiatu grodzkiego Miasta Bydgoszczy. Jednocześnie prezydent Bydgoszczy byłby starostą dla dzisiejszego obszaru powiatu bydgoskiego (mieszkańcy gmin tworzących dzisiaj powiat bydgoski mieliby prawo udziału w wyborze prezydenta Bydgoszczy oraz radnych Rady Miasta). Jednocześnie nadal gminy miałyby swoich burmistrzów i wójtów.

Koncepcje opracowaną dla Warszawy krytykuje opozycja, wskazując, ze w ten sposób PiS chce ułatwić sobie obsadzenie fotela prezydenta stolicy – W przypadku Bydgoszczy trudno o zarzut, że robimy to pod wybory, bo w Bydgoszczy PiS uzyskał lepszy wynik niż w obwarzanku – przyznaje poseł Łukasz Schreiber.

Tyle oficjalnie...

Jak udało nam się ustalić temat włączenia powiatu bydgoskiego do Miasta Bydgoszczy był również elementem zamkniętego spotkania prezydenta Rafała Bruskiego z parlamentarzystami i radnymi wojewódzkimi. Prezydent zaprezentował na tym spotkaniu projekt ustawy o Bydgoskim Związku Metropolitalnym. Podjęto wówczas dyskusję na temat rozwiązań, w oparciu o które Bydgoszcz może budować swoją metropolitalność. Radny Walkowiak zachęcał do likwidacji powiatu bydgoskiego i przejęcie kompetencji Starostwa Powiatowego przez Urząd Miasta Bydgoszczy. Jego zdaniem w obecnych uwarunkowaniach politycznych, taka droga miałaby największe szansę powodzenia. Dość stanowczo swój sprzeciw wyrażać miał jednak prezydent Rafał Bruski, który wyrażał obawę o popsucie dobrych relacji z gminami ościennymi oraz starostą.