Kilkaset lat temu Wyszogród był jednym z ważniejszych grodów na Kujawach. Jego kres przyszedł po najeździe krzyżaków, którzy gród doszczętnie spalili. Do dzisiaj w miejscu dawnego grodu pozostały wzniesienia, które pełniły w średniowieczu funkcję obroną. Stowarzyszenie Bydgoski Wyszogród po za organizacją festynów planuje także odbudowę fragmentów dawnego grodu, tak aby w Bydgoszczy powstała podobna atrakcja turystyczna do Biskupina.
Te plany studzi jednak ostatnia decyzja komisji Urzędu Miasta przyznającej dotacje na realizacje zadań promujących między innymi dziedzictwo narodowe. Wniosek Bydgoskiego Wyszogrodu z powodu w opinii komisji konkursowej niskiej wartości merytorycznej został odrzucony mimo, że w poprzednich latach ten festyn był dobrze oceniany. Stowarzyszenie na to zadanie wnioskowało o 50 tys. zł.
W tej sprawie pojawia się też aspekt polityczny. Prezes stowarzyszenia Robert Szatkowski do niedawna był działaczem Platformy Obywatelskiej, startował nawet w ostatnich wyborach na funkcję przewodniczącego struktur w powiecie. Nie uzyskał jednak zbyt wysokiego poparcia. Szatkowski zdecydował się odejść z partii, co mogło być przyczyną zmiany nastawienia do wyszogrodzkich festynów przez ratusz.
Praktyka ostatnich lat pokazuje, że w Bydgoszczy nie ma klimatu do budowania tożsamości o pozostałości z okresu średniowiecza mimo, że dość często powołujemy się na króla Kazimierza III Wielkiego. Nie specjalne staranno się bowiem zachować fragmenty murów obronnych w centrum miasta. Światełkiem w tunelu były inicjatywy wokół bydgoskiego Wyszogrodu, tylko ich przyszłość stała się niepewna.