Dzisiejsza konferencja prasowa posła Olszewskiego oraz przewodniczącej Rady Miasta Bydgoszczy Moniki Matowskiej-Gulczyńskiej była pokłosiem środowej sesji Rady Miasta, na którą zaproszono regionalnego dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Przewodnicząca Matowska-Gulczyńska wyraziła ubolewanie, iż do tej pory rzeczą normalną były cykliczne wizyty przedstawiciela GDDKiA, który przedstawiał radnym informacje co dzieje się z drogami S-5 i S-10 W ostatnich miesiącach z tym pojawił się problem, w maju gościł rzecznik prasowy, a wczoraj nie pojawił się już nikt. Zdaniem Matowskiej GDDKiA zaczęła unikać bydgoskiego samorządu od momentu, gdy wokół budowy drogi S-5 zaczęły pojawiać się widoczne przez opinie publiczną problemy.

Obecnie na trzech odcinkach trwa wyłanianie nowego wykonawcy, po zerwaniu umowy z włoską firmą  - S-5 to nie są problemy tylko na trzech odcinkach, które będą realizowane przez włoską firmę. Ja wielokrotnie zabierałem głos w sprawie S-5 i S-10. Na posiedzeniu Sejmu, jakiś rok temu, w punkcie pt. ,,pytania w sprawach bieżących do rządu”, również alarmowałem, że zaraz pojawią się gigantyczne problemy na S-5. Wówczas jeden z wiceministrów infrastruktury powiedział, żebym nie panikował – mówił poseł Paweł Olszewski - Co jest powodem takiego stanu rzeczy, że od stycznia 2019 roku do końca sierpnia zaawansowanie na odcinku Szubin – Żnin wzrosło zaledwie o 2%. 14 października jest termin zakończenia tego odcinka, a poziom zaangażowania rzeczowego jest na poziomie 59%, jak na tacy widać, że ma fizycznej możliwości, nie ma realnych szans na to, aby ten odcinek został skończony.

Przedstawiciel GDDKiA na Radę Miasta Bydgoszczy nie dotarł, ale przysłał radnym pismo, z którego wynika, że istnieje szansa na oddanie w bieżącym roku dwóch odcinków: Tryszczyn – Aleksandrowo (zaawansowanie rzeczowe 75%, widoczne są dość duże prace budowlane) oraz być może Żnin – województwo wielkopolskie, gdzie zaawansowane rzeczowe wynosi 89%.