Nawiedzenie to odbywa się w innej atmosferze, już nie przeciwko tym, którzy wszelkimi sposobami utrudniali jego przebieg. Tym razem ci, którzy w niej uczestniczą, czynią to z własnej potrzeby, a jest ich bardzo dużo, więcej niż można było pierwotnie się spodziewać. Rzuca się w oczy zaangażowanie całej parafii: dzieci, młodzieży, dorosłych – pisał kilka tygodni temu w liście pasterskim na Wielki Post bp. Jan Tyrawa.
W przypadku małych miejscowości przybycie obrazu Matki Boskiej było wydarzeniem przez społeczność szczególnie wyczekiwanym. Godną oprawę dla tych uroczystości przygotowywały nie tylko społeczności parafialne, ale włączały się chociażby Ochotnicze Straże Pożarne. W Szubinie obraz przywitano nie bezpośrednio pod murami kościoła, ale na rynku, miejscu centralnym tego miasta, skąd wyruszyła uroczysta procesja ulicami tego miasta. Również podobną atmosferę można odczuć w Bydgoszczy widząc udekorowane posesje i budynki, czy chociażby relacjonowana przez nas procesja z Osówca do parafii na Osowej Górze, w której wzięło udział kilkaset osób.
Pierwszą peregrynację zapoczątkował prymas kard. Stefan Wyszyński w ramach przygotowań do 1000. rocznicy przyjęcia przez Polskę chrztu. Była ona też pewnym symbolem buntu wobec agresywnej do Kościoła polityki ówczesnych władz, a także sprzeciwem wobec ograniczania wolności obywatelskich. Dzisiaj mamy znacznie większe swobody, sytuacja społeczna i polityczna jest zupełnie inna, ale nadal peregrynacja przyciąga rzeszę, być może mniejsze niż wtedy. Przychodzą osoby, które pamiętają peregrynację z 1978 roku, ale też wiele młodych osób, których wówczas nie było na świecie.
Przed nami ostatni tydzień peregrynacji w ścisłym śródmieściu. W przyszłą sobotę kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej trafi do Katedry Bydgoskiej, gdzie Matka Boża czczona jest w sposób szczególny w symbolu Matki Boskiej Pięknej Miłości. W niedzielę obraz natomiast pożegna się z Diecezją Bydgoską.